Druga część fanfiction o Niallu Horanie i Chloe Woods. Pierwsza część: emotive-emotions.blogspot.com

piątek, 2 maja 2014

17

I co teraz?
Niall mnie chyba zabije. Może do niego pójdę, zanim do mnie zadzwoni i odbierze złodziej. Ale z drugiej strony, nie chcę ryzykować. No i sama myśl chodzenia samej po Londynie w nocy sprawiała, że robiło mi się niedobrze, a ledwo załatana dziura w płucach dała o sobie znać.
Wzięłam głębszy wdech i jeszcze raz rozejrzałam się spanikowana po pokoju.
Co ja mam teraz do cholery zrobić?
Krążyłam po pokoju w tą i z powrotem, ale nic to oczywiście nie dało. Wszystkie moje teorie sprowadzały się do Matta. No bo kto inny mógłby ukraść telefon? Tylko on miał klucze do pokoju, więc bez problemu mógł zabrać urządzenie, ale w takim razie po co otwierał okno? To wszystko wydawało mi się bez sensu.
Stwierdziłam, że będę udawać, że poszłam spać kiedy przyjdzie, potem jak już zaśnie, przeszukam jego rzeczy, czy nie ma w nich mojego telefonu. Tak, świetny plan. Gorzej będzie, jak go nie znajdę.
Na pewno znajdę, jestem pewna, że to on go zabrał.
Tylko co chciał tym osiągnąć? Może dowiedział się już wcześniej o mnie i Niallu, a teraz próbował tylko się upewnić.
Dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane?
Zgodnie z moim planem, położyłam się na łóżku i leżałam tak, patrząc na drzwi i czekając aż Matt wróci. Minuty dłużyły mi się niemiłosiernie, nudziłam się potwornie, a tykający zegar irytował mnie najbardziej. Nie zgasiłam lampki nocnej, bo bałam się zostać tutaj sama w ciemności, ze świadomością ostatnich zdarzeń.
Nagle usłyszałam dźwięk przekręcanego zamka w drzwiach, więc szybko przykryłam się kołdrą i zamknęłam oczy w momencie, kiedy drzwi się otworzyły. Usłyszałam kroki, skrzypienie zamykanych drzwi.
A może to nie Matt, tylko znowu włamywacz?  
Jezu, sama ustaliłam, że Matt i włamywacz to ta sama osoba. Spokojnie, spokojnie. To tylko Matt.
Podszedł do mojego łóżka i zgasił lampkę, po czym sam chyba położył się na swoim łóżku.
I skąd ja będę wiedziała, że już śpi? Czemu nawet nie poszedł się przebrać? Fuj.
Leżałam i leżałam, starając się oddychać najciszej jak mogłam. Nie wiem ile czasu minęło, może pół godziny. Zdrętwiała mi noga. Przewróciłam się na drugi bok w stronę chłopaka i otworzyłam delikatnie oczy. Mój wzrok już przyzwyczaił się do ciemności, więc bez trudu zauważyłam, że Matt śpi. Po cichu wstałam i powoli, ostrożnie zabrałam jego telefon z szafki nocnej. Odblokowałam go, wyciszyłam, żeby czasem nie wydawał z siebie jakiś niepożądanych odgłosów. Schowałam go częściowo pod kołdrę, żeby nie świecił zbyt mocno. Włączyłam kontakty i wyszukałam w nich swój numer. Wzięłam głębszy wdech, czując, że moje serce przyspiesza. No dobra. Jeśli moja komórka zacznie dzwonić i będzie schowana w jego rzeczach, to to zaważy o wszystkim. Tzn. że Matt wie o wszystkim, od razu się obudzi i będę musiała od razu z nim porozmawiać, a potem się wynieść. Ale i tak wolałam, żeby to on miał mój telefon. Kliknęłam w końcu zieloną słuchawkę i czekałam. Jeden sygnał. Drugi. Nic nie dzwoniło. Mojego telefonu tu nie ma. Ale Matt i tak mógł go zabrać, tylko po prostu schował gdzieś indziej.
Moje rozmyślania przerwał głos kobiety z telefonu, mówiący, że abonent jest czasowo niedostępny. Ktoś odrzucił połączenie.
Przełknęłam ślinę i odwróciłam się w stronę Matta. Spał. Nawet nie ruszył się z miejsca.
A to oznacza, że ktoś inny ma mój telefon.
No dobra, tego się nie spodziewałam. Musiałam coś szybko zrobić. Rzuciłam telefon na łóżko i uklękłam znów przed walizką, powoli ją otwierając. Oczywiście dzięki mojemu wrodzonemu szczęściu suwak zaciął się w połowie i nie chciał współpracować. Szarpnęłam raz, ale to nic nie dało. Spróbowałam drugi, ale i tym razem się nie odblokował. Wzięłam głęboki oddech, po czym szarpnęłam z całej siły tak, że zamek odleciał i przetoczył się po drewnianej podłodze, robiąc przy tym cichy hałas. Zamknęłam oczy i skrzywiłam się, słysząc za sobą jakieś mamrotanie Matta. Wstrzymałam oddech i powoli, bardzo powoli odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka. Ale ten tylko przewrócił się na drugi bok i dalej spał. Odetchnęłam z ulgą. Rozwaliłam do końca całe zapięcie walizki i wyciągnęłam z niej po omacku stary telefon. Zamknęłam walizkę i poszłam do łazienki, zamykając za sobą drzwi. Dopiero tam włączyłam telefon i zasłoniłam rękami głośnik. Dobra, na tym telefonie nie mam nowego numeru Nialla, a i wolałabym z nim się nie kontaktować, bo to zbyt niebezpieczne. Znalazłam więc numer Emmy, przepisałam go do telefonu Matta i napisałam krótkiego, treściwego smsa.

„CZERWONY ALARM!!!!!! UKRADLI MI TELEFON! NIE WIEM JAK I CZEMU ALE GO NIE MA, PRZEKAŻ TO PROSZĘ NIALLOWI JAK NAJSZYBCIEJ. NIE WIEM CO MAM ROBIĆ! WYMYŚLCIE JAK KONTAKTOWAĆ SIĘ ZE MNĄ W INNY SPOSÓB. POSPIESZCIE SIĘ.
NIE ODPISUJ, BO TO NUMER MATTA. CHLOE X
PS: JESTEM PRZERAŻONA”

Odczekałam chwilę, a gdy miałam pewność, że sms doszedł, usunęłam go ze skrzynki. Zablokowałam telefon Matta, a swój wyłączyłam. Wyszłam po cichu z łazienki, odłożyłam wszystko na miejsce, po czym położyłam się i poszłam spać.
I tak ciężko było mi zasnąć. Nie miałam żadnego pomysłu co do tego, kto mógłby zadać sobie tyle trudu, żeby tutaj wleźć przez okno tylko po mój telefon. Martwiło mnie to. Tak bardzo chciałam skontaktować się z Niallem, zapytać co mam robić, ale wiedziałam, że nie jest to możliwe. Najbardziej bałam się, że złodziej pójdzie z tym do Modestu, Niall będzie miał przerąbane i obwini o wszystko mnie. No bo w sumie to moja wina. Byłam taka głupia, zostawiając telefon, idealne źródło naszego sekretu, na samym wierzchu. Gdybym wzięła go wtedy ze sobą, całej tej sytuacji by nie było. Pocieszam się, że zostało jeszcze tylko pół miesiąca. Część z tego to święta, więc mam nadzieję, że się uda.
Oby tylko nic nie wydarzyło się do tej pory.



3 dni później
   
Ostatnie dni spędzam tylko z Mattem. Zła wiadomość jest taka, że mój telefon dalej się nie znalazł i wciąż nie wiem gdzie jest, ani kto go zabrał. Dobra wiadomość natomiast jest taka, że jak na razie media nie dowiedziały się o mnie i Niallu. Z którym nawiasem mówiąc nie widziałam się od czasu, kiedy rozstaliśmy się przy helikopterze. Szczerze… nie miałam pojęcia co mam robić, bo w dalszym ciągu nie miałam od niego żadnej wiadomości, Emma też się nie odezwała, nawet zaczęłam myśleć, że po prostu ten sms nie doszedł do niej z telefonu Matta.
Aż do chwili, kiedy w południe ktoś zapukał do pokoju. Spojrzałam na Matta, a on tylko wzruszył ramionami i chciał wstać, ale powiedziałam, że ja otworzę. Podeszłam więc do drzwi i otworzyłam je, ale nikogo nie zastałam przed nimi. Rozejrzałam się po bokach i kątem oka zauważyłam, jak winda się zamyka, a w środku ktoś jest, ale nie zdążyłam rozpoznać kto. Westchnęłam i już miałam zamknąć drzwi, gdy zauważyłam, że na podłodze w korytarzu coś leży. Koperta. Czarna koperta, a obok niej złota maska. Zmarszczyłam brwi i kucnęłam. Usłyszałam jak Matt z głębi pokoju pyta o co chodzi, ale go zignorowałam. Podniosłam kopertę z ziemi i zauważyłam na niej ładny, złoty napis Chloe Woods. Uśmiechnęłam się do siebie i ostrożnie otworzyłam kopertę, po czym wyciągnęłam z niej jakiś prostokątny papierek. Przyjrzałam się złotym napisom. Bilet na bal. A właściwie dwa bilety. Zerknęłam na maskę, a później na zamknięte drzwi windy.
Pytanie tylko, kto to przyniósł? Niall? Emma? A może złodziej telefonu, a to tylko pułapka? Nie, gdyby to była pułapka, nie dostałabym dwóch biletów.
Przygryzłam dolną wargę i już chciałam wsunąć je z powrotem do koperty, gdy zauważyłam, że coś jeszcze w niej jest. Zajrzałam do środka i wyciągnęłam ostrożnie z niej niewielkiej wielkości złotą broszkę w kształcie ważki. Uśmiechnęłam się do siebie, zabrałam wszystkie rzeczy, włącznie z maską i wróciłam do pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam na łóżku Matta.
-Co tam masz? – zapytał i usiadł obok mnie, obejmując mnie w talii. Na moment moje ciało spięło się pod wpływem jego dotyku, ale kazałam sobie się uspokoić.
-Bilety. Na bal maskowy. Bilety są dwa, ale maska jedna. Musimy ci kupić. – odparłam, uśmiechając się szeroko.
Chłopak zmarszczył czoło i zabrał ode mnie jeden bilet. Zgrabnie schowałam broszkę do kieszeni spodni. Przyglądał się mu chwilę, a potem spojrzał na mnie.
-Od kogo to?
Wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się.
-Nie wiem. Musimy iść na zakupy.
-Czemu?
-Bo bal jest jutro. Umiesz w ogóle czytać? – zapytałam, przewracając oczami, na co chłopak objął mnie ręką i przyciągnął do siebie, dusząc w uścisku. Pisnęłam, próbując go odepchnąć i zaczęłam się śmiać. Po chwili Matt pokręcił przecząco głową i stanowczo odłożył bilet na łóżko.
-Nie idę na żadne zakupy.


-Nienawidzę cię. – bąknął, patrząc na moje odbicie w lustrze. Zaśmiałam się i poklepałam go po ramieniu, po czym wręczyłam mu kolejny garnitur i wyszłam z przymierzalni. Z uśmiechem na twarzy przeglądałam wieszaki, ale nie mogłam znaleźć niczego, co pasowałoby do złotej maski. Co chwilę brałam coś do przymierzalni, a zaraz z powrotem odkładałam na swoje miejsce. Wszystko na mnie… wisiało. Ale i tak nie mogłam się doczekać tego balu. Byłam prawie pewna, że to Niall zostawił bilety i w ten sposób chce się ze mną zobaczyć. Boję się, że będzie zły na mnie za ten incydent z telefonem. Nawet nie miałam ochoty o tym myśleć, bo od razu miałam gęsią skórkę. Ta nieświadomość mnie przerażała. Ciekawa jestem, czy jeszcze kiedykolwiek odzyskam ten telefon i najważniejsze, czy dowiem się kto go zabrał. Od pewnego czasu czuję się obserwowana, może właśnie dlatego, że ktoś ma ten telefon i wie o nas. Oczywiście, jeżeli jest na tyle inteligentny i jeśli go to w ogóle cokolwiek obchodzi. Wślizgnęłam się do przymierzalni Matta i uśmiechnęłam się do niego szeroko, po czym założyłam mu na głowę jakiś wieśniacki kapelusz. Nawet w czymś tak okropnym wyglądał jak model z okładki jakiegoś magazynu. Blada cera kontrastująca z atramentowymi włosami i to przenikliwe, błękitne spojrzenie. Był cholernie przystojny i wcale nie zdziwiło mnie, jak ekspedientka, odchodząc od nas z garniturem, spojrzała na niego tęsknym wzrokiem. Miałam już za nią krzyknąć, że jeszcze ma szansę, bo Matt jest wolny i do wzięcia, ale na szczęście się powstrzymałam.
Szczerze mówiąc, to ja nawet nie wiem jak on może ze mną „chodzić”. Ograniczam nasze kontakty intymne do minimum, naprawdę minimum, a jemu widocznie w ogóle to nie przeszkadza. Myślałam, że będzie próbował dobierać się do mnie czy coś i tego najbardziej się obawiałam, ale ku mojemu zdziwieniu na nic nie naciskał, a mi jak najbardziej to pasowało.
Stanęłam obok Matta w jakiejś czerwonej sukience i spojrzałam na nas w lustrze. Byliśmy do siebie nawet podobni, można by było wziąć nas za rodzeństwo.
Nagle wydawało mi się, że zobaczyłam kogoś między manekinami, kto nam się przyglądał. Zmarszczyłam czoło, a zaraz potem otworzyłam szeroko oczy.
Niemożliwe, żeby... Nie. Niemożliwe.
Odwróciłam się gwałtownie przestraszona, ale postać, którą przed chwilą widziałam, zniknęła. Moje serce szybciej zabiło.
Przewidziało mi się. To tylko moja wyobraźnia.
Wzięłam głębszy wdech i zamaszystym ruchem zamknęłam zasłonę przymierzalni.
-Wszystko ok? - usłyszałam głos Matta, ale tylko uśmiechnęłam się lekko i przytaknęłam. Przechyliłam głowę na bok, gdy Matt objął mnie w talii i przysunął bliżej siebie. Uśmiechnęłam się do jego odbicia, a on wtedy przeniósł wzrok na mnie i pochylił się nade mną. Przełknęłam ślinę, widząc jak zamyka oczy i przybliża się jeszcze bardziej. Odruchowo nieznacznie się odsunęłam, ale i tak czekałam na nieuniknione. W momencie, kiedy nasze usta dzieliło nie więcej niż 2 milimetry, nagle zasłona przymierzalni zamaszyście się odsunęła, a my odskoczyliśmy od siebie ja oparzeni. Momentalnie moja twarz zrobiła się cała czerwona, chociaż tak naprawdę do niczego nie doszło i nie miałam powodu, żeby się rumienić. Na szczęście. Dziewczyna, ta sama, która przed chwilą wychodziła, teraz weszła z nowym zestawem dla Matta i podała mu  wieszak, starając się złapać z nim kontakt wzrokowy. Przewróciłam oczami widząc, jak na siłę próbuje z nami jeszcze trochę zostać. Zaczęła układać na wieszak poprzedni garnitur i robiła to tak wolno, że miałam ochotę osobiście ją stamtąd wypchnąć. Nie to, żebym chciała zostać z nim sam na sam, ale po prostu dziewczyna mnie zaczynała denerwować. A Matt najwyraźniej w ogóle nawet nie zwracał na nią uwagi. W końcu wyszła, a ja spojrzałam na ilość ciuchów, jakie nas otaczały. Nie wiem po jaką cholerę on tak długo wybiera głupi garnitur. Dla mnie wszystkie wyglądały tak samo. Zresztą nie po to tutaj przyszliśmy. Mieliśmy tylko kupić mu maskę, którą nawiasem mówiąc znaleźliśmy już w pierwszym lepszym sklepie. Chciałam też zainwestować w jakąś fajną, pasującą sukienkę, ale jak na złość we wszystkich wyglądałam jak ziemniak.
-A ten? - zapytał Matt, poprawiając mankiety. Kiedy on się zdążył przebrać?
-Weź który chcesz. - bąknęłam i zirytowana wyszłam z przymierzalni, prawie wpadając na upierdliwą ekspedientkę. Uśmiechnęłam się do niej sztucznie i wyminęłam ją. Wyszłam z całego sklepu i rozejrzałam się po galerii. Zaczęłam iść wzdłuż sklepów, ale do żadnego nie chciało mi się wejść, bo czułam, że i tak nic tam nie znajdę ciekawego. Zerknęłam na jakąś wystawę i odwróciłam wzrok, ale sekundę później zatrzymałam się i spojrzałam na nią jeszcze raz. Przez chwilę miałam wrażenie, że wystawę rozświetliło światło, a w głowie usłyszałam cichą muzykę objawienia. Uśmiechnęłam się do ślicznej, czarnej sukienki i od razu weszłam do sklepu.


W końcu odnalazłam Matta, a ten powiedział mi, że jednak nic nie kupił. Normalnie pewnie bym go udusiła na miejscu, ale miałam zbyt dobry humor po zakupie idealnej sukienki. Okazało się, że brunet chce jechać do swojej rodziny i zapytał, czy dam radę wrócić do hotelu sama. Taka z niego cipa, że nawet nie zapytał czy chcę jechać z nim. Ale bez wahania powiedziałam, że sobie poradzę. Szczerze mówiąc zdziwiłam się, że nagle zaczął gdzieś wychodzić.
Zamówiłam taksówkę i wsiadłam do samochodu, uprzednio żegnając się z Mattem delikatnym całusem w usta. Jak zwykle ledwo wsiadłam do taksówki i z obrzydzeniem wytarłam wierzchem dłoni buzię. Nienawidziłam tego uczucia. Zdrady jednocześnie wobec Nialla i Matta. Wcale nie czułam się dobrze z takim oszukiwaniem. I wciąż nie wyobrażam sobie, jak nagle zerwę z Mattem i wrócę do Nialla. Nie chciałam go ranić. Był taki sympatyczny, nie narzucał się, zazwyczaj, nie licząc tego, że mnie śledził, jadąc za mną samochodem. Ale mogę mu to wybaczyć. Tak samo mogę  mu wybaczyć nadopiekuńczość, jaką mnie obdarza. Po prostu się troszczy. Lepsze to, niż jakby mnie bił i wykorzystywał seksualnie, nie?
-Dokąd jedziemy? - zapytał taksówkarz, patrząc na mnie przez lusterko. Otworzyłam usta, ale od razu je zamknęłam. Gdyby nie złodziej telefonu, prawdopodobnie pojechałabym teraz do Nialla, ale w obecnej sytuacji wiedziałam, że to zbyt niebezpieczne. Poza tym cały czas czułam się obserwowana. Do hotelu też nie chciałam wracać i siedzieć tam sama. Pomyślałam o mamie. Ale znowu zaczną się pytania dotyczące Nialla, na które nie będę potrafiła odpowiedzieć, bo ona o niczym nie wie.
W końcu westchnęłam i podałam mężczyźnie adres Emmy. Wreszcie muszę z nią pogadać, może ona będzie coś wiedziała na temat balu maskowego. Może sama też się na niego wybiera. Byłoby świetnie, przynajmniej nie czułabym się tak nieswojo, dodatkowo z fałszywym chłopakiem u boku.
Chwilę potem stałam już pod jej mieszkaniem i zadzwoniłam do drzwi. Odczekałam chwilę, ale nikt mi nie otworzył. Zadzwoniłam jeszcze raz i znowu nic. No bez jaj, żeby nawet nie było ich oboje w domu, akurat wtedy, kiedy muszę się z nimi spotkać. Zirytowana zaczęłam naciskać uparcie dzwonek, ale doskonale wiedziałam, że mieszkanie jest puste. W końcu zrezygnowana westchnęłam i chciałam jej napisać smsa, ale zorientowałam się z opóźnieniem, że przecież nie mam telefonu. Napisałabym kartkę, ale nie miałam czym… i na czym. Rozejrzałam się wokół po korytarzu, przygryzając dolną wargę, aż w końcu mój wzrok padł na drzwiach do mieszkania naprzeciwko. Stwierdziłam, że zaryzykuję i nacisnęłam dzwonek. Usłyszałam kroki, a parę sekund później drzwi się otworzyły i stanął w nich jakiś starszy mężczyzna. Uśmiechnęłam się do niego i uprzejmie zapytałam czy mógłby przekazać sąsiadce z naprzeciwka, że byłam i nie zastałam jej w domu, i żeby się ze mną jak najszybciej skontaktowała. Mężczyzna zgodził się bez problemu i po chwili wrócił do swojego mieszkania, zamykając drzwi, a ja udałam się do hotelu.
Pewnie Alice też próbowała się ze mną wielokrotnie skontaktować. tak bardzo chciałam jej o wszystkim opowiedzieć, ale niestety nie miałam możliwości. Cała ta sytuacja była nieźle pokręcona, a miałam ciche wrażenie, że jutro na tym cholernym balu wszystko skomplikuje się jeszcze bardziej. Tylko nie miałam pojęcia w jaki sposób i jakie będą tego skutki.

Wchodząc do hotelu od razu recepcjonistka wyskoczyła zza lady i zawołała mnie do siebie. Może znaleziono mój telefon?
Z iskierką nadziei podeszłam do kobiety, opierając się łokciami o ladę.
-Słucham.
-Pani... - zrobiła przerwę, szukając czegoś pod ladą - Emma McCain chciała panią odwiedzić, ale niestety pani nie zastała. Kazała przekazać, że była i  że "jutro wszystko pani wyjaśni".
Emma tu była? Akurat wtedy kiedy ja byłam u niej? No serio? Ugh, ja i moje wrodzone szczęście.
-Dziękuję. - mruknęłam i odwróciłam się od recepcjonistki, podążając w stronę windy.
Skoro powiedziała, że jutro wszystko mi wyjaśni, tzn. że bal się odbędzie i ona na niego przyjdzie. Tak myślę. No bo jak inaczej miałaby się ze mną skontaktować? Znowu by tutaj przyszła?
Tyle pytań, żadnej odpowiedzi.
Mam nadzieje, że jutro zdecydujemy co w końcu robimy z całą tą sytuacją.
Westchnęłam, otworzyłam kluczem drzwi i weszłam do środka, niemal od razu rzucając się na łóżko, a obok siebie kładąc torbę z nowym nabytkiem w postaci ślicznej sukienki. Zmęczyłam się. Nawet nie wiedziałam czym, ale się zmęczyłam. Miałam ochotę iść spać, oczy same mi się zamykały... Gdy nagle usłyszałam dźwięk przychodzącego smsa. Burknęłam coś pod nosem, ignorując dźwięk, ale po chwili zorientowałam się, że przecież ja nie mam telefonu. Podniosłam się gwałtownie z łóżka i rozejrzałam się wokół, po czym mój wzrok spoczął na komodzie. Wstałam i podeszłam do niej.
Mój telefon. Leżał w tym samym miejscu, w którym go zostawiłam. Czyli to oznacza, że znów ktoś się tu włamał.
Rozejrzałam się, czując jak moje serce przyspiesza swój ruch. Znów czułam się obserwowana. Tak jak ostatnio, pozamykałam wszystkie okna i drzwi, zajrzałam do szaf, pod łóżko, do łazienki, ale nikogo nie było. Znów znajdowałam się w mieszkaniu sama z nieodgadnioną zagadką.
Znowu usłyszałam dźwięk smsa. Wzięłam telefon i usiadłam z nim na łóżku. Oddychałam coraz płycej, czując jak moje ciśnienie się podwyższa. Odblokowałam go, otworzyłam skrzynkę odbiorczą i zobaczyłam na dwa smsy. Właściwie jeden sms, z drugi mms. Najpierw otworzyłam smsa.

Od: Nieznany
Uważaj. Znam twój sekret.

Otworzyłam szeroko oczy i przełknęłam ślinę. Słyszałam tylko własny oddech i bicie serca, ale i tak miałam wrażenie, że jestem obserwowana przez kogoś właśnie w tym pokoju. MMS potwierdził moje przypuszczenia. Otworzyłam go i przed oczami zobaczyłam zdjęcie, na którym stoję ja przed komodą i ze strachem rozglądam się wokół siebie. Zdjęcie zrobiono przed jakimiś dwoma minutami. Ktoś mnie obserwuje. Ktoś wie. Zaczęłam brać urwane oddechy, czując jak coraz trudniej jest mi złapać powietrze. Wypuściłam telefon z ręki przestraszona. Ktoś mnie prześladuje. Ktoś mnie obserwuje. Ktoś wie. Zaczęłam się dusić, próbując ostatkiem sił sięgnąć torebki z inhalatorem, ale bez powodzenia. Przed oczami pojawiły mi się czarne kropki. Ktoś mnie obserwuje. Ktoś wie. Nagle zapadła ciemność i osunęłam się bezwładnie na łóżko. Ktoś wie.
Tylko kto?





Przepraszam was, nie mam w ogóle czasu bo teraz jeszcze dodatkowo chodzę do pracy :/
Dziękuję za tak dużą ilość komentarzy pod poprzednim postem <3
Jak myślicie, co wydarzy się na balu? :)

25 komentarzy:

  1. Łał niesamowity rozdział. Ciekawi mnie kto zabrał ten telefon i DLACZEGO NIALL NIE SPOTKAŁ SIĘ Z CHLOE???? PYTAM DLACZEGOOOO?????? Czekam szybko na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twojego bloga !
    Na balu pewnie Chloe znajdzie Emme albo Nialla i powie o tym że ktoś ją obserwuje.
    Strasznie się zrobiło pod koniec rozdziału ;3
    Nie mogę się doczekać nn xx

    OdpowiedzUsuń
  3. super ciekawe kto to bedzie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze... od razu przypominam sobie Tamarę... tylko mam nadzieję, że to nie ona. Nienawidzę jej. Choć miałam też lekkie przypuszczenia co do Alice, no ale to chyba raczej niemożliwe... prawda? Hmmm... a może Matt? Nagle zniknął, a tu telefon się pojawia, eh
    P.S. Na balu zapewne będzie słynna osóbka od telefonu i coś się wydarzy, plus Chloe spotka się z Niall'em i Emmą. Ale nwm co może się stać ze strony tajemniczego ktosia, więc pani się ma pospieszyć i dodać szybciutko nowy rozdział <3
    Rozdział wspaniały, pff jak zawsze :*
    Kurde, ja chcę żeby już wszystko było oki... i w sumie fajnie by było jakby Matt nie znienawidził Chloe po tym wszystkim :)
    Weny i powodzenia w pracyyy! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG !! NIC WIĘCEJ NIE MOGE POWIEDZIEĆ !! TO JEST SUPPPERRR !! <3 // Mery

    OdpowiedzUsuń
  6. O mamusiu !! Ja pierdziele. Aż mi prawie serce wyskoczyło i ciarek dostałam. Normalnie..jak ja jeszcze żyje?! Kto to? Kim kolwiek jest nievh odczepi sie od naszej Chloe ! :3 jesteś cudowna :* kocham cie bardzo :*:*:*:* <333 i miłej pracy..xd i weny ! :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tez odrazu pomyslalam o tamarze. Ciekawosc mnie zżera! :)) rozdział vzajebisty!

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja myślę, że ten bal to jedna wielka ściema. Ktoś pewnie chce 'zwabić' Chloe i Matta do siebie i coś im zrobić. Tamara? Kurwa, teraz nie będe mogła zasnąć. A może to ktoś z Modestu? KURWA KURWA KURWA KURWA
    Czekam na nexta /Dudek

    OdpowiedzUsuń
  9. o ja pierdolę, się porobiło! genialne <3 może tamara is back? hahahha nie no na pewno nie, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ♡

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja odważnie strzele: to sprawka Josha! :D Ale kto biedaczke tam uratuje? Ona się dusi!

    OdpowiedzUsuń
  11. Omg ale sie dzieje! Najpierw niewinne szukanie sukienki, a na koniec mdleje. Ktoś zna ich sekret O.O masakra, czekam na nexta i jeszcze przeczytałam w komenatrzu jakimś, że to sprawka Josha... ej to może być to!
    Juz nie moge sie doczekac!

    OdpowiedzUsuń
  12. Omeg!Coraz ciekawsze , coraz bardziej oczekiwane.Podoba mi się bardzo!Czekam na nexta. <33

    OdpowiedzUsuń
  13. Oszaleje
    Czekam na następny rozdział ♡
    Niech już się wyjaśni bo umrę. Hihi

    OdpowiedzUsuń
  14. niedługo mi będzie potrzebny inhalator XD serio, przez te emocje w tym rozdziale serce mi bije jak oszalałe XDDDD
    czekam na nn ;* ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. O rany! :O
    Dawaj szybciej kolejny <3
    Ale schiza :(
    Umieraaam
    na zawał oczywiście
    Czy to między manekinami to była Tamara? A może Josh? o.o

    Pozdrawiam i życzę weny :)
    ~Węgielek Ech

    http://zimno-zimno.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. CHOLERA!!! Boże zabijasz! Błagam nie każ mi czekać na następny rozdział zbyt długo proooszę? Kocham Twojego bloga i to opowiadanie a co za tym idzie kocham i Ciebie <3

    Pozdrawiam! Weny życzę i miłego tygodnia :)
    @Zmeczona_zyciem

    OdpowiedzUsuń
  17. coo? jutro napisz komentarz ♥ musisz poczekać :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok. wczoraj zapomniałam xD ale od początku...
      KTOŚ UKRADŁ JEJ FONA? i teraz oddał? dlaczego? kto? JAK?i uggh! ten Matt mnie wpienia :/

      Usuń
  18. mam nadzieję, ze na balu będzie Niall i liczę na jakąś bardzo fajną akcje z jego udziałem :D boje się o Chloe i jej płuca ;/ ja chcę juz Nialla i Chloe razem, bez żadnych psychofanów, chce żeby byli szczęśliwi :) weny !

    OdpowiedzUsuń
  19. dodasz dziś ??

    OdpowiedzUsuń
  20. ej dodasz dziś tak bardzo proszę nie mogę się już doczekać plose

    OdpowiedzUsuń
  21. skończyłaś proszę cię na boga dodaj dzis :(((

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K