Druga część fanfiction o Niallu Horanie i Chloe Woods. Pierwsza część: emotive-emotions.blogspot.com

piątek, 3 stycznia 2014

3


Siedziałam na łóżku od godziny i obgryzałam paznokcie, gapiąc się na swój telefon. Czekałam aż w końcu Emma do mnie oddzwoni, bo próbowałam się skontaktować z nią odkąd rozstałam się z Zaynem. Oczywiście na marne, bo przyjaciółka najwyraźniej była zbyt zajęta swoim chłopakiem. Wypuściłam powietrze z ust, czując, że ręce mi się trzęsą.
Cholernie martwiłam się o Nialla i miałam nadzieje, że mulat trochę przesadza i w rzeczywistości nie jest tak źle. W końcu w sklepie zachowywał się prawie tak jak zawsze. Nie zauważyłam jakiejś szczególnej różnicy.
Spojrzałam jeszcze raz na telefon i wkurzona całą sytuacją wstałam z łóżka i sięgnęłam po laptopa. Położyłam go sobie na kolanach i włączyłam wszystkie idiotyczne portale plotkarskie i inne strony, które mogłyby dostarczyć mi informacji. Na początku nie widziałam nic podejrzanego, głównie same posty dotyczące promocji nowej płyty i tego typu sprawy. Czyli Zayn miał rację, Niall zakłada na siebie maskę. Później włączyłam jego twittera i tam zauważyłam parę zdjęć z imprez, to samo zresztą na instagramie. Znów Zayn miał rację. Po jakiejś godzinie udało mi się znaleźć chyba ze 20 zdjęć z „nową dziewczyną Horana”. Oczywiście każda inna. No i było też parę kompromitujących fotek z imprez, kiedy nachlany Niall wychodzi z klubu i kompletnie nie ogarnia co się dzieje, albo całuje się z kimś w aucie. Na widok tych zdjęć zrobiło mi się niedobrze, więc wyłączyłam całego laptopa. Cieszyłam się w duchu, że przynajmniej nie było tam żadnych zdjęć jak na kogoś przeklina, albo rzuca się na paparazzich. Od tego wszystkiego bolały mnie oczy i głowa.
Zbyt dużo informacji, zbyt wiele emocji jak na jeden dzień.
Poszłam szybko wziąć prysznic, przebrałam się w piżamę i poszłam spać.

Następnego dnia obudziłam się nie wiedząc nawet która jest godzina, ale mało mnie to obchodziło. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, ale Emma wciąż się nie odzywała. Zadzwoniłam do niej jeszcze raz, ale znów włączyła się poczta głosowa. Westchnęłam i wstałam leniwie z łóżka, wiedząc że i tak już nie zdołam zasnąć, ale w tym samym momencie opadłam na nie z powrotem i rzuciłam się na telefon, słysząc dźwięk dzwonka. Odebrałam od razu, nie patrząc nawet kto dzwoni.
-Gdzie ty masz telefon? – wypaliłam.
-No miałam ten, wyciszony miałam. Sorry. Dlaczego dzwoniłaś do mnie 38 razy?
-Musimy pogadać.
-Teraz?
-Jak najszybciej.
Przez chwilę się zawahała.
-Um, ok. Wywalę Liama z domu i wpadnij do mnie.
-Spoko, będę za chwilę – powiedziałam i rozłączyłam się, po czym szybko się ogarnęłam, przebrałam i wyszłam z domu. Samochód stał na podjeździe, więc mama pewnie była w domu a nie chciałam jej budzić (w rzeczywistości nie chciało mi się wracać na górę) więc po prostu zabrałam kluczyki i wsiadłam do auta, rzucając torebkę na miejsce pasażera. Wyjechałam na ulicę i skierowałam się w stronę domu przyjaciółki. Włączyłam jakąś muzykę i jadąc czteropasmówką, śpiewałam sama do siebie, mając gdzieś niektóre spojrzenia facetów z ciężarówek dostawczych. W końcu zahamowałam na czerwonym świetle i na chwilę się uspokoiłam, wiedząc że obok ludzie mogą na mnie patrzyć jak na wariatkę. Spojrzałam na prawo i zobaczyłam w tylnej szybie samochodu małą dziewczynkę, która wystawiała do mnie język i robiła różne, dziwaczne miny, liżąc przy tym szybę. Fuu. Skrzywiłam się i odwróciłam od niej wzrok. Spojrzałam na lewo. W samochodzie siedział jakiś chłopak i wyglądał zupełnie jak… Kurwa. Zrobiłam wielkie oczy i zanim zdążyłam odwrócić wzrok, chłopak mnie zauważył. Nie mogłam nic zrobić, nawet się ruszyć. Chociaż cała akcja trwała może dwie sekundy, miałam wrażenie, że czas się zatrzymał i ciągnie się to w nieskończoność. Ocknęłam się, słysząc za sobą trąbienie. Przestraszona aż podskoczyłam i widząc zielone światło, nacisnęłam stanowczo pedał gazu, chcąc być jak najdalej od niego. Serce waliło mi jak młot pneumatyczny, a ja dyszałam ciężko, jakbym właśnie przebiegła maraton. W ogóle nie skupiałam się na drodze, w głowie myślałam tylko o nim i o tym co powiedział Zayn. W ostatniej chwili zorientowałam się, że ciężarówka przede mną gwałtownie zwolniła i nacisnęłam szybko hamulec, ale i tak samochód nie zdążył wyhamować i wjechałam prosto w ciężarówkę. Przez chwilę siedziałam nieruchomo, nie wiedząc co się wydarzyło. O dziwo żyłam. Nic mi się nie stało, tylko miałam doszczętnie zniszczony samochód. Przez chwilę przeżywałam szok, jakby zupełnie nie wiedząc co się stało. Dopiero teraz z kierownicy wystrzeliła poduszka i zaczęłam machać rękami, próbując ją odsunąć. Niezły refleks, do tej pory już dawno mogłam zginąć. Facet w furii wyszedł z ciężarówki i podszedł do mojego samochodu, przeklinając coś do mnie, ale go nie słyszałam, bo wciąż walczyłam z poduszką.  Ocknęłam się dopiero kiedy zaczął wściekle pukać w szybę od mojego samochodu. Odpięłam pasy i wyszłam z auta a koleś od razu zaatakował mnie wyzwiskami. Nie słuchałam go ani trochę. Zostawiłam drzwi otwarte i rozejrzałam się  wokół, jakby w ogóle nie kontaktując co się dzieje. Starszy facet potrząsnął mną, więc spojrzałam na niego wreszcie.
-Co? – zmrużyłam oczy.
-Zepsułaś mi pani ciężarówkę. To. Co se pani wyobraża, że se pani wjedzie we mnie i tyle? No to teraz  się pani zdziwi! Zapłać pani za te szkody, bo ja tu mam dostarczyć wysyłkę, a teraz na czas nie zdążę, no. Pani pijana, czy co? No już, niech pani mi za to zapłaci! Pieprzone młode kierowce, kto wam prawo jazdy dał?!
-Daj jej spokój. – usłyszałam za sobą zachrypnięty, niski głos i automatycznie wróciłam do rzeczywistości. Odwróciłam się zdziwiona i zauważyłam za sobą blondyna w czarnej bejsbolówce, opierającego się o swój samochód. Miał skrzyżowane ręce na klatce piersiowej i przypatrywał się całej sytuacji z obojętnością.
Co on tu do cholery robi?!
-Wsiadaj do samochodu. – odezwał się znowu, tyle że tym razem do mnie.
Zmarszczyłam brwi, zdziwiona jego bezpośredniością.
-Co?
-Powiedziałem, wsiadaj do samochodu.
-Nie. – odparłam oburzona i wróciłam wzrokiem na faceta przede mną.
-Wsiądź do tego pieprzonego samochodu Chloe. – syknął Niall przez zaciśnięte zęby i otworzył drzwi od strony pasażera swojego samochodu.
No chyba nie sądził że serio do niego wsiądę.
Gdy znów na niego spojrzałam, stwierdziłam że nie warto dłużej się opierać, bo wkrótce zaniósł by mnie tam siłą. Odwróciłam się na pięcie i zirytowana weszłam do samochodu, unikając jego wzroku.
Dobra, tym razem wygrałeś.
Chłopak zamknął za mną drzwi i podszedł do faceta od ciężarówki. Rozmawiali o czymś, ale nie słyszałam o czym. Cały samochód był przepełniony zapachem Nialla, co wywołało u mnie przyjemne motylki w brzuchu. Rozejrzałam się wokół i mój wzrok spoczął na schowku. Zerknęłam ponad nim na dwóch facetów, ale wciąż rozmawiali, więc otworzyłam schowek i wtedy wyleciały z niego cztery prezerwatywy. Skrzywiłam się, widząc w środku jeszcze jakieś czerwone stringi. Podniosłam wzrok znad schowka i zauważyłam, że chłopak zmierza w moją stronę, więc w panice zamknęłam szybko schowek i nogą kopnęłam gumki pod fotel w momencie, kiedy wsiadł do samochodu. Nawet się nie odezwał, tylko zapalił silnik i wyjechał na drogę.
-Hej, a co z moim samochodem? – spojrzałam na niego zdziwiona.
-Wezmą go do naprawy. – odparł, wciąż patrząc przed siebie.
Patrzyłam na niego kompletnie zdezorientowana, a on nawet nie zaszczycił mnie swoim spojrzeniem. Serce waliło mi tak szybko, jakbym miała dostać zaraz zawału, a on miał to wszystko w dupie. Po prostu zgarnął mnie do auta i sobie wziął. Zayn miał rację. Jest dziwny, nawet bardzo. Jechaliśmy przez chwilę w ciszy, a ja bawiłam się palcami, kompletnie nie wiedząc co mam robić. Sytuacja była bardzo niezręczna.
-Nie tak wyobrażałam sobie naszą pierwszą rozmowę po moim wyjeździe.- powiedziałam cicho.
-Ja też.
I tyle? Ugh, co za koleś.
-Yyy.. Gdzie jedziemy?
-Odwożę cię do domu, geniuszu. – wyczułam w jego głosie ironię, więc przygryzłam dolną wargę nieco zbita z tropu. Wciąż na mnie nie patrzył.
-Właściwie to ja chciałam iść do Emmy..
-O, świetnie. Więc pojedziemy tam razem. – powiedział obojętnie, automatycznie zakańczając temat.
Znów przez parę minut siedzieliśmy w ciszy, do tego jeszcze staliśmy w korku. Modliłam się, żeby tylko jakimś magicznym trafem znaleźć się pod domem przyjaciółki i uciec od Nialla jak najdalej.
-Po co przyjechałaś?
Przeszył mnie dreszcz i przeniosłam zdziwiona wzrok na niego. Tym razem na mnie patrzył. Wbijał we mnie intensywnie wzrok, ale w jego błękitnych oczach nie zobaczyłam już dawnej iskierki, która zawsze im towarzyszyła. Widziałam w nich tylko obojętność. Dopiero wtedy sobie uświadomiłam to, że zostawiając go dwa lata temu, straciłam go na zawsze. Już nie będzie tak jak dawniej. Nigdy nie będzie, a ja łudziłam się, że kiedyś wrócę a on wciąż będzie na mnie czekał. Jaka ja byłam naiwna. Poczułam jak łzy zbierają się w kącikach moich ust i wtedy zauważyłam, że jego spojrzenie się zmienia. Dostrzegłam w jego oczach cień bólu, ale od razu go zakrył go maską obojętności. Chciał pokazać mi że jest ponad to, byłam tego pewna. Otworzyłam delikatnie usta, nie wiedząc nawet, co mu powiem.
-Ja..
-No właśnie. Chyba tylko, żeby mnie wkurwić. – powiedział i przeniósł wzrok na ulicę, naciskając gaz.
Zaskoczył mnie tym. Wpatrywałam się w niego tępo, kompletnie nie wiedząc co w niego wstąpiło. Nie odezwałam się już w ogóle. W końcu wjechaliśmy na osiedle Emmy i Niall zatrzymał samochód, a ja od razu wyskoczyłam z niego jak oparzona. Myślałam, że chłopak odjedzie, ale on wyjął kluczyki i zadowolony z siebie ruszył do klatki. Rozejrzałam się wokół, rozważając opcję ucieczki, ale gdy zrobiłam krok w tył, Niall odwrócił się i spojrzał prosto na mnie.
-Idziesz czy nie?
Westchnęłam i zrezygnowana ruszyłam za nim. Wsiedliśmy do windy i nacisnęłam przycisk z numerem 4, po czym odsunęłam się do kąta, jak najdalej od niego. Nie wiem czy tylko mi się wydawało, czy naprawdę winda jechała tak wolno, ale zaczynało mnie to już denerwować. Spojrzałam na niego.
-Niall, ja… - zaczęłam, żeby wytłumaczyć mu dlaczego wróciłam i komplikuję wszystkim życie, ale i przerwał.
-Nie bierz mnie na litość.
-Ale…
-Zamknij się.
Zamrugałam parę razy oczami. Nigdy nie był w stosunku do mnie, zresztą do nikogo, taki wredny.
-Dobra, nie musisz być taki chamski.. – szepnęłam, mając nadzieję, że mnie nie usłyszy.
Chyba jednak usłyszał, bo w sekundzie przyparł mnie do ściany i spojrzał w moje oczy. Na ułamek sekundy jego wściekłość zniknęła i zauważyłam w jego oczach dawny blask. Patrzyliśmy na siebie przez parę sekund w ciszy, jakby rozumiejąc się bez słów. Aż wstrzymałam oddech. Zamrugał dwa razy i dawny Niall zniknął. Chłopak zawzięcie trzymał mnie za ramiona. Winda stanęła i drzwi się otworzyły, ale blondyn mnie nie puścił.
-A jaki mam być co? – syknął – Sądziłaś, że przyjedziesz a ja będę na ciebie czekał z bukietem jakiś pieprzonych kwiatków pod domem? To się myliłaś. – puścił mnie i wyszedł z windy, kierując się w stronę mieszkania przyjaciółki.
Przez chwilę przeżywałam jeszcze szok po jego bezpośrednim wyznaniu. Zresztą już którymś z rzędu. Zamrugałam oczami i niepewnie wyszłam z windy, nawet na niego nie patrząc. W momencie kiedy podeszłam pod drzwi, one się otworzyły i stanęła w nich Emma.
-O cześć, wreszcie jesteś, myślałam że… Niall. – spojrzała na niego zdezorientowana, a żadne z nas się nie odezwało, więc znów popatrzyła na mnie. – Nie sądziłam, że przyjdziesz z nim.
-Ja też. – bąknęłam i weszłam do środka.
Widziałam jeszcze, że Niall uśmiechnął się ironicznie i wszedł za mną. Usiadałam na kanapie, a on usiadł obok mnie, więc odsunęłam się na sam jej brzeg.
O co mu do cholery chodzi?
Emma usiadła naprzeciwko nas i przygryzła dolną wargę, przyglądając się całej sytuacji. Spojrzałam na nią błagalnie, próbując przekazać jej bez słów, że sama też nie wiem o co chodzi i wtedy usłyszałam jego krótki śmiech.
-Boisz się mnie? – zapytał i znów się zaśmiał.
Spojrzałam na niego, mrużąc brwi.
-Nie boję się ciebie.
-Ciekawe.
-To ja może zrobię herbatę! – pisnęła Emma i szybko wstała, po czym uciekła do kuchni.
-O świetnie, pomogę ci. – podniosłam się od razu i ruszyłam za nią.
Gdy tylko weszłam do kuchni, przyjaciółka spojrzała na mnie z szeroko otwartymi oczami.
-Co się do cholery dzieje?! – szepnęła.
-Nie mam pojęcia. Miałam wypadek i Niall wziął się tam z nikąd. W ogóle nie wiem gdzie obecnie jest mój samochód. W każdym razie on wziął mnie swoim i przyjechaliśmy tu. Był strasznie chamski dla mnie. Rozmawiałam wcześniej z Zaynem i ostrzegał mnie przed… - zamilkłam, widząc jak Emma dyskretnie macha dłonią koło szyi w prawo i w lewo i patrzy gdzieś ponad mną.
-Przed czym?
Odwróciłam się i zauważyłam blondyna, opierającego się o lodówkę. Boże, wyglądał tak seksownie nawet w zwykłym t-shircie.
-Yyyy, przed…
-Przede mną. – dokończył za mnie, łapiąc do ręki jabłko i zaczął się mu przyglądać.
-Co? Nie, coś ty… - czułam jak zaczynam się rumienić.
Chłopak spojrzał na mnie i chyba to zauważył, bo posłał mi jeden z tych cudownych uśmiechów z dawnych czasów. Na sekundę zniknął chamski Niall.
-Nie musisz kłamać.
Spuściłam wzrok i zaczęłam się bawić palcami. Zrobiłam z siebie idiotkę i dobrze o tym wiedziałam. Czułam jego spojrzenie na sobie, ale chyba zrezygnował, bo więcej się już nie odezwał. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi i dwie sekundy później w drzwiach do kuchni stanął Liam. Rozejrzał się po nas marszcząc brwi.
-O co chodzi? – zapytał zdezorientowany, a Niall posłał mu ironiczny uśmieszek.
-Nic, to co zwykle. Chloe wciąż zachowuje się jak dziecko.
Chamski Niall wrócił.
Podniosłam na niego wzrok. Przecież nic nie zrobiłam!
Zanim zdążyłam się odezwać, zrobiła to za mnie przyjaciółka.
-Wiesz co, Niall? Odpierdol się od niej. Jak możesz tak w ogóle mówić? Przeszła przez piekło dla ciebie!
-No i co z tego, skoro potem zachowała się jak tchórz!
Zamknęłam oczy, próbując się uspokoić, bo już czułam przeszywający ból w klatce piersiowej.
-Nie miała wyjścia!
-Miała, mogła zostać ze mną, ale wolała uciec i zachować się tak egoistycznie! Nie widzisz, że ona myśli tylko o sobie?! – wykrzyknął, a ja już tego nie wytrzymałam.
Wybiegłam z kuchni, gdy każdy oddech zaczął sprawiać mi ból. Rzuciłam się na torebkę na kanapie i zaczęłam szukać w niej inhalatora, ale nie mogłam go znaleźć, więc wyrzuciłam całą zawartość torebki na ziemię i zaczęłam desperacko szukać urządzenia, biorąc coraz płytsze oddechy, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że inhalator został w schowku.
W moim samochodzie.
Który nie wiadomo gdzie teraz był.
Zaczęłam kaszleć i wtedy do salonu wbiegł Niall. Klęknął na ziemi obok mnie i spojrzał na mnie przestraszony.
-Co jest?
Gówno, a jak myślisz?
-In.. inh…inh… - próbowałam wydusić, ale nie byłam w stanie. Ból w płucach był tak silny, że oczy mimowolnie zaczęły mi łzawić. Na szczęście chłopak zorientował się o co mi chodzi.
-Gdzie on jest, Chloe?
Pokręciłam tylko przecząco głową, bo wiedziałam że i tak nic nie dam rady powiedzieć. Niall przeklął pod nosem i szybko wziął mnie na ręce. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam nawet co się dzieje. Czułam tylko jego zapach i miałam wrażenie, że tylko on mnie utrzymuje przy życiu. Chyba biegł po jakiś schodach, a potem wylądowałam na czymś miękkim. Jego samochód. Brałam coraz płytsze oddechy a ból zabijał mnie od środka. Miałam może maksymalnie 2 minuty życia. Leżałam na tylnym siedzeniu, ale podniosłam wzrok na wsteczne lusterko, gdzie spotkałam się z jego wzrokiem.
-Proszę cię, tylko mnie teraz nie zostawiaj. – szepnął błagalnie, patrząc na mnie z bólem, ale nie odpowiedziałam mu, bo moje powieki stały się tak ciężkie, że nie byłam w stanie powstrzymać chęci ich zamknięcia.



Gdy otworzyłam oczy, nie wiedziałam do końca gdzie jestem ani co się stało. Usłyszałam charakterystyczne pikanie w równomiernych odległościach czasowych i dopiero po chwili zorientowałam się, że to bicie mojego serca. Na klatce piersiowej miałam tylko jakąś idiotyczną przepaskę, zasłaniającą piersi i rozpiętą koszulę, a pod nią pełno jakiś dziwnych poprzyczepianych kabelków. Miałam też podobne wychodzące z mojego nosa. Wokół panował półmrok, więc musiałam tutaj przeleżeć ponad pół dnia. Zamrugałam parę razy oczami, próbując przyzwyczaić się do ciemności i wtedy zauważyłam chłopaka na fotelu, stojącym obok łóżka. Miał niedbale narzucony na siebie jakiś koc i opierał głowę na swojej ręce. Spał. I wyglądał zdecydowanie uroczo. Uśmiechnęłam się do siebie na jego widok i automatycznie zrobiło mi się ciepło. Siedział tutaj przy mnie cały czas, a to oznacza, że jego chamski stosunek do mnie może być po prostu obroną przed kolejnym zranieniem. Wcale nie był taki zły jaki myślał, że jest. Przechyliłam się delikatnie na bok, próbując do niego dosięgnąć. Położyłam delikatnie dłoń na jego kolanie.
-Niall… - szepnęłam.
Chłopak podniósł na mnie zaspany wzrok i poprawił się na siedzeniu.
-Kiedy wstałaś? – zapytał, przejeżdżając dłonią po swoich włosach i spojrzał na mnie troskliwie.
-Przed chwilą. – z uśmiechem podźwignęłam się na łóżku do pozycji siedzącej.
-Ej, nie ruszaj się, bo sobie coś zrobisz.
Zaśmiałam się.
-Nic mi nie będzie. Która jest godzina? – ziewnęłam i zasłoniłam usta dłonią, mrugając oczami.
-Nie wiem, coś koło 22. – wzruszył ramionami – Chloe, przepraszam cię, za to co powiedziałem, za wszystko. To przeze mnie i wiem że mogłaś…
-Shh.. – uciszyłam go – Jest ok.
-Ale…
-Jest ok, serio. – spojrzałam na niego poważnie. – Kiedy będę mogła stąd wyjść?
-Chyba rano. Tak mówiła wcześniej pielęgniarka.
Mruknęłam z niezadowoleniem i osunęłam się z powrotem do pozycji leżącej.
-Niefajnie. – bąknęłam pod nosem, na co chłopak się zaśmiał.
-Mogę zostać z tobą – zaproponował i poruszył zabawnie brwiami, na co tylko przewróciłam oczami.
-Wracaj do domu Niall. – odparłam ze śmiechem.
Błagam, niech tak będzie cały czas, tylko niech nie wraca chamski Niall.
-Nie ma mowy. Tym bardziej zostaję, skoro mnie nie chcesz. Będę cię denerwował. – udał obrażonego i przytulił do siebie koc.
Westchnęłam głośno i odsunęłam się trochę na bok.
-Chodź tu.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony i zmarszczył brwi.
-Co?
-No chodź tu. – powtórzyłam. – Skoro masz tu zostać, nie pozwolę ci spać na jakimś krześle.
-Ale to jest fotel.
W odpowiedzi posłałam mu spojrzenie, mówiące żeby się zamknął i poklepałam miejsce obok siebie na łóżku. Po kilku minutach wahania, Niall w końcu wstał i niepewnie położył się obok mnie. Spojrzał na mnie zdezorientowany.
-Co, boisz się mnie? – uniosłam kącik ust do góry, powtarzając jego słowa z rana.
Prychnął, śmiejąc się.
-Nie boję się ciebie. Po prostu nie chcę ci zrobić krzywdy… - szepnął i spojrzał mi w oczy.
Motylki w brzuchu mają orgazm.
Uśmiechnęłam się do niego, czując, że się rumienię.
-Nie zrobisz. – odszepnęłam i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
Po moim ciele przeszedł lekki dreszcz. To był nasz pierwszy, intymny kontakt od dwóch lat. Tak bardzo za tym tęskniłam. Zaciągnęłam się jego zapachem i zamknęłam oczy, mając gdzieś wszystkie podpięte do mnie urządzenia, a Niall delikatnie objął mnie ramieniem i pocałował mnie w głowę, ale zrobił to tak delikatnie, że ledwo to poczułam. Wreszcie poczułam się bezpieczna.





Strasznie zagmatwane to jest, wiem.
Jak same zauważyłyście, Niall ma swoje dziwaczne humorki, raz jest ok, a za chwilę robi się chamski i opryskliwy. Spokojnie, z czasem wszystko zrozumiecie.
Tymczasem zastanawiam się dlaczego 2 część jest mniej popularna niż pierwsza. Cóż, może nawet niektórzy nie zorientowali się, że jest dalszy ciąg, w każdym razie byłabym wam bardzo 
wdzięczna za wszelkie reklamowanie bloga, koleżankom itd.
Zależy mi na tym, żeby dotrzeć do większej liczby odbiorców. 
Poza tym, mam coś takiego, że im więcej osób jest zainteresowanych blogiem, 
tym mam większe chęci, żeby go prowadzić.
Bardzo wam dziękuję za to, że jesteście, od pierwszej części i wciąż mnie wspieracie.
Następny rozdział pojawi się dopiero po 12.01, albo dokładnie w ten dzień, ponieważ wyjeżdżam do Paryża na tydzień (jhavfksvfkysgfbsjhfgsjfskfhkfha!).
Byłoby mi bardzo miło, gdybyście tak dla odmiany zrobili mi niespodziankę
i zostawili dużo komentarzy pod postem.
Wiem, że niektórzy komentują ciągle, a niektórzy w ogóle, a to naprawdę bardzo motywuje ;)
Miłego weekendu! :*

44 komentarze:

  1. OMG! DZIEWCZYNO JESTEŚ ŚWIETNA! WOW! A ROZDZIAŁ JEST ASKLASOFDKSA:FKSAOFKSA:DLFKSAL:DFS:DFKLSDFMLSDMFLSDMFSDL!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, aż się popłakałam, kiedy czytałam o tej akcji w kuchni i jak Chloe miała atak, i potem aż do końca. Boże, to jest tak piękna, cudowna, nieziemska, prześliczna opowieść, że aż sama dostaję motylków w brzuchu. Tęsknię za starym Niallem, tym sprzed wyjazdu Chloe, bo nawet teraz w tej scenie w szpitalu, kiedy zdejmuje maskę cytuję, bezuczuciowego chuja, to nadal jakaś jego część nim pozostaje i to jest takie smutne :c
    Czekam na kolejny rozdział i oby Niall nie zabił Chloe swoją egoistyczną bezuczuciowością.
    ~Panna Nikt

    OdpowiedzUsuń
  3. asdfghjkl!!!!! jest nadzieja, że Niall i Chole wrócą do siebie aaa!! :D To jest cudowne, że Niall postanowił zostać z Close w szpitalu i ona zasnęła w jego objęciach *_____* Nie mogę się doczekać 4 rozdziału i miłego pobytu w Paryżu kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG ale Niall, o jezu super *--* Taka akcja :D Brak slow:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg. Supet. Powrócił stary Niall. Aww cieszę się jak głupia.! Kocham tego bloga. Z pewnością namówię moje koleżanki żeby zaczęły go czytać. Kocham Cię i życzę udanego pobytu w Paryżu ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż się popłakałam. Łooo matko. Niech chamski Niall sobie idzie w pizdu ! A niech nasz kochany stary Niall wróci. I to już! <3
    Rozdział jest IDEALNY! No i znowu nie wiem co chcę napisać. Chcę napisać dużo, dużo ale nie wiem co. Bo ile razy można pisać, że ten blog jest cudowny i go ubóstwiam? Ile razy można pisać, że rozdziały są idealne i niesamowite? To już przereklamowane. xd Muszę wymyślić coś nowego. Ale wiesz..następnym razem. :D A jak Chloe dostała tego ataku ..to aż mi wdechu w piersiach zabrakło! <3
    Miłego pobytu w Paryżu! (ale..zazdrooszczę ; ( )
    i weny skarbie życzę ;*!

    OdpowiedzUsuń
  7. popłakałam się, rozdział jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  8. boże, mój Niall wrócił :3 miałam szkliste oczy jak to czytałam, i wszystko było zamazane, zazdroszczę ci wyjazdu :( ale obyś miała udaną podróż ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż wstyd się przyznać, ale czytam rozdziały na bierząco. Nie komentuję bo po prostu mi się nie chce. Tak wiem.... Jest mi teraz trochę glupio, ponieważ uświadomiłam sobie tym rozdziałem, że zasługujesz na wiele więcej niż komentarz.
    Strasznie podoba mi się cały przebieg akcji i o dziwo nie przeszkadza mi wahanie nastroju Nialla. Jest mi ich trochę szkoda. Byli fajną parą i tak naprawdę wszystko popsuła ta.... :) wredna baba xd
    Miłej podróży. Obyś nabrała dużo, dużo weny :D

    A no i zawsze doliczaj ten jeden komentarz ode mnie hihi

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku *-* Zawsze warto czekać na nowy rozdział... nie ważne ile. Po prostu, brak słów. Tak, tak, wiem- kreatywne, ale naprawdę nie wiem jak opisać to, jak podoba mi się Twój blog. KOCHAM GO I TYLE! <3
    Miłego wyjazdu kochana :* x

    OdpowiedzUsuń
  11. Przez cały rozdział miałam dreszcze ♥ Od początku po ostatnią linijkę wszystko było takie emocjonujące XD Jak dobrze ,że wszystko wraca powoli do normy ;) Jesteś cudowną autorką i staram się zachęcać jak tylko mogę moje koleżanki do czytania i mam nadzieję ,że to przyniesie efekty :) Życzę boskiej podróży po Paryżu , może jakiejś miłość takiej pięknej jak w twoim opowiadaniu i czekam na dalsze emocje ♥
    P.S. To ja Anglika Clark

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  13. Koniec jest słodki. Rozdział jest świetny! :) xx @xxhemmings69

    OdpowiedzUsuń
  14. Pod koniec takie 'awwww' *-* kocham tego bloga kjhgddhj
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i miłego pobytu w Paryżu ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Leee dopiero 12, chyba się zaplacze na amen. Niall taki stanowczy jest taki mrrr ale uczuciowy tez niczego sobie. Swietnie przedstawiasz ta cala sytuacje. Swietnie piszesz i w ogole kurde nie wiem co napisac, to po prostu jest zajebiste, ty jestes zajebista bosz wszystko jest! Pisz dalej i uszczesliwiaj czytelnikow a my ciebie komentarzami.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak fajnie ,że kochany Niall powoli wraca*_*.

    OdpowiedzUsuń
  17. ale się cieszę, ze on sie zmienił :D
    już chcę następny, więc szkoda, ze dodasz go dopiero po 12 ;c

    OdpowiedzUsuń
  18. aaaaaaaaaaaa!!!!!
    <3 <3 <3
    musisz pisać tak zajebiście ?!?!?! *.*

    OdpowiedzUsuń
  19. Boziu *-* Popłakałam się xDD Kocham takiego opiekuńczego Niall'a. I te Jego słowa " Proszę cię, tylko mnie teraz nie zostawiaj." Czyli on ją kocha! asdfghjkkl *________* Umieram, muszą do siebie wrócić :) :D. Życzę miłej wycieczki ;) ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Omg wiedziałam że Chloe straci oddech i Niall będzie to widział i to w sumie przez niego, ale na to liczyłam że Niall zobaczy o co chodziło Chloe kiedy wyjeżdżała
    Kocham Cię normalnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Motylki w brzuchu mają orgazm. to byl,o BOSKIE! i poleciłam bloga kilku fankom 1D i nie tylko, bo zasługujesz na to i wgl chciałam zaszpanowac jaki to mam zaje gust xD tylko muszą nadrobić I częśc najpoerw i daj im czasu troche. nail chamski nail jż ma ni warcać. zabierz go do paryża i zamknij w wiezy eifla i zmiataj od niego! a miły, czuły anil ma zostać. poszukaj go w mieście miłości <3 biedna hole. oby jej inhalatorka nie zaąbali w w arsztacie(no co? drogi i łatwo zarobić a z tyi warsztatowymi nigdy nie wiadomo!)
    ok to miłej wycieczki i KOMENTOWAĆ LUDZIE!
    ~gumisiek98

    OdpowiedzUsuń
  22. Jezuuu dziewczyno... zajebiste *.*

    OdpowiedzUsuń
  23. Jejkuuu świetne! *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Ajbdwpubfurf..Niall, Chloe! Ta scena na końcu :') Piękne!

    OdpowiedzUsuń
  25. Cud,miód,malina<3 pozdrawiam i czekam Agata

    OdpowiedzUsuń
  26. Cud,miód,malina<3 pozdrawiam i czekam Agata

    OdpowiedzUsuń
  27. to opowiadanie jest meeeega !!!!!!!! Piszesz zajebiście =D I ta scenka na końcu z Niallem i Chloe <3 Czekam na dalszą część ;**

    OdpowiedzUsuń
  28. kocham twojego bloooga <3
    corny horan

    OdpowiedzUsuń
  29. Zaczęłam czytać twojego bloga 2 dni temu i tak mnie wciagnelo ze przeczytalam całą pierwszą część i teraz zaczęłam drugą i O BOŻE to opowiadanie jest prześwietne, niby wszystko poplątane ale ma w sobie to coś i nie moge odejsc od komputera :D
    Wracaj szybciej z tego Paryża bo cholera robi się ciekawie noo ;3

    OdpowiedzUsuń
  30. Dlaczego skończyłaś w takim momencie?! Ja to kocham ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  31. czekam niecierpliwie <3 wielbię <3

    OdpowiedzUsuń
  32. O matko ta końcówka ( duxegbjx) <3. Niemoge się doczekać nexta.
    Ps. Od teraz będę komentować każdy rozdział ( moje postanowienie noworoczne) . Obiecuje <3

    OdpowiedzUsuń
  33. najlepsze ff jakie czytalam do tej pory <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Piszesz tak fenomenalnie, że aż brak słów, żeby to opisać.
    Mam nadzieję, że teraz pomiędzy Niallem, a Chloe wszystko będzie już dobrze i jeszcze lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  35. Kocham Twojego bloga <3 przeczytałam 1 część, a teraz czekam na kolejne rozdziały ;) pozdrawiam :* Nat.

    OdpowiedzUsuń
  36. boski blog <3 czekam na nexta :D :*

    OdpowiedzUsuń
  37. Zapraszam na mojego bloga <3 dopiero zaczynam :*

    http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Zapraszam :) http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. HAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHMOTYLKI W BRZUCHU MAJA ORGAZM.. BOŻE ZABIŁAŚ MNIE TYM TESKTEM hahahahhahahha a co do rozdziału to : saghyasdfgvawhsdvfghasdfsa *_*

    OdpowiedzUsuń
  40. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K