Siedziałam na łóżku od godziny i obgryzałam paznokcie,
gapiąc się na swój telefon. Czekałam aż w końcu Emma do mnie oddzwoni, bo
próbowałam się skontaktować z nią odkąd rozstałam się z Zaynem. Oczywiście na
marne, bo przyjaciółka najwyraźniej była zbyt zajęta swoim chłopakiem.
Wypuściłam powietrze z ust, czując, że ręce mi się trzęsą.
Cholernie martwiłam się o Nialla i miałam nadzieje, że
mulat trochę przesadza i w rzeczywistości nie jest tak źle. W końcu w sklepie
zachowywał się prawie tak jak zawsze. Nie zauważyłam jakiejś szczególnej
różnicy.
Spojrzałam jeszcze raz na telefon i wkurzona całą
sytuacją wstałam z łóżka i sięgnęłam po laptopa. Położyłam go sobie na kolanach
i włączyłam wszystkie idiotyczne portale plotkarskie i inne strony, które
mogłyby dostarczyć mi informacji. Na początku nie widziałam nic podejrzanego,
głównie same posty dotyczące promocji nowej płyty i tego typu sprawy. Czyli
Zayn miał rację, Niall zakłada na siebie maskę. Później włączyłam jego twittera
i tam zauważyłam parę zdjęć z imprez, to samo zresztą na instagramie. Znów Zayn
miał rację. Po jakiejś godzinie udało mi się znaleźć chyba ze 20 zdjęć z „nową
dziewczyną Horana”. Oczywiście każda inna.
No i było też parę kompromitujących fotek z imprez, kiedy nachlany Niall
wychodzi z klubu i kompletnie nie ogarnia co się dzieje, albo całuje się z kimś
w aucie. Na widok tych zdjęć zrobiło mi się niedobrze, więc wyłączyłam całego
laptopa. Cieszyłam się w duchu, że przynajmniej nie było tam żadnych zdjęć jak
na kogoś przeklina, albo rzuca się na paparazzich. Od tego wszystkiego bolały
mnie oczy i głowa.
Zbyt dużo informacji, zbyt wiele emocji jak na jeden
dzień.
Poszłam szybko wziąć prysznic, przebrałam się w piżamę i
poszłam spać.
Następnego dnia obudziłam się nie wiedząc nawet która
jest godzina, ale mało mnie to obchodziło. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu,
ale Emma wciąż się nie odzywała. Zadzwoniłam do niej jeszcze raz, ale znów
włączyła się poczta głosowa. Westchnęłam i wstałam leniwie z łóżka, wiedząc że
i tak już nie zdołam zasnąć, ale w tym samym momencie opadłam na nie z powrotem
i rzuciłam się na telefon, słysząc dźwięk dzwonka. Odebrałam od razu, nie
patrząc nawet kto dzwoni.
-Gdzie ty masz telefon? – wypaliłam.
-No miałam ten, wyciszony miałam. Sorry. Dlaczego
dzwoniłaś do mnie 38 razy?
-Musimy pogadać.
-Teraz?
-Jak najszybciej.
Przez chwilę się zawahała.
-Um, ok. Wywalę Liama z domu i wpadnij do mnie.
-Spoko, będę za chwilę – powiedziałam i rozłączyłam się,
po czym szybko się ogarnęłam, przebrałam i wyszłam z domu. Samochód stał na
podjeździe, więc mama pewnie była w domu a nie chciałam jej budzić (w
rzeczywistości nie chciało mi się wracać na górę) więc po prostu zabrałam
kluczyki i wsiadłam do auta, rzucając torebkę na miejsce pasażera. Wyjechałam
na ulicę i skierowałam się w stronę domu przyjaciółki. Włączyłam jakąś muzykę i
jadąc czteropasmówką, śpiewałam sama do siebie, mając gdzieś niektóre
spojrzenia facetów z ciężarówek dostawczych. W końcu zahamowałam na czerwonym
świetle i na chwilę się uspokoiłam, wiedząc że obok ludzie mogą na mnie patrzyć
jak na wariatkę. Spojrzałam na prawo i zobaczyłam w tylnej szybie samochodu
małą dziewczynkę, która wystawiała do mnie język i robiła różne, dziwaczne
miny, liżąc przy tym szybę. Fuu. Skrzywiłam się i odwróciłam od niej wzrok.
Spojrzałam na lewo. W samochodzie siedział jakiś chłopak i wyglądał zupełnie
jak… Kurwa. Zrobiłam wielkie oczy i
zanim zdążyłam odwrócić wzrok, chłopak mnie zauważył. Nie mogłam nic zrobić,
nawet się ruszyć. Chociaż cała akcja trwała może dwie sekundy, miałam wrażenie,
że czas się zatrzymał i ciągnie się to w nieskończoność. Ocknęłam się, słysząc
za sobą trąbienie. Przestraszona aż podskoczyłam i widząc zielone światło,
nacisnęłam stanowczo pedał gazu, chcąc być jak najdalej od niego. Serce waliło
mi jak młot pneumatyczny, a ja dyszałam ciężko, jakbym właśnie przebiegła
maraton. W ogóle nie skupiałam się na drodze, w głowie myślałam tylko o nim i o
tym co powiedział Zayn. W ostatniej chwili zorientowałam się, że ciężarówka
przede mną gwałtownie zwolniła i nacisnęłam szybko hamulec, ale i tak samochód
nie zdążył wyhamować i wjechałam prosto w ciężarówkę. Przez chwilę siedziałam
nieruchomo, nie wiedząc co się wydarzyło. O dziwo żyłam. Nic mi się nie stało,
tylko miałam doszczętnie zniszczony samochód. Przez chwilę przeżywałam szok,
jakby zupełnie nie wiedząc co się stało. Dopiero teraz z kierownicy wystrzeliła
poduszka i zaczęłam machać rękami, próbując ją odsunąć. Niezły refleks, do tej
pory już dawno mogłam zginąć. Facet w furii wyszedł z ciężarówki i podszedł do
mojego samochodu, przeklinając coś do mnie, ale go nie słyszałam, bo wciąż
walczyłam z poduszką. Ocknęłam się
dopiero kiedy zaczął wściekle pukać w szybę od mojego samochodu. Odpięłam pasy
i wyszłam z auta a koleś od razu zaatakował mnie wyzwiskami. Nie słuchałam go
ani trochę. Zostawiłam drzwi otwarte i rozejrzałam się wokół, jakby w ogóle nie kontaktując co się
dzieje. Starszy facet potrząsnął mną, więc spojrzałam na niego wreszcie.
-Co? – zmrużyłam oczy.
-Zepsułaś mi pani ciężarówkę. To. Co se pani wyobraża, że
se pani wjedzie we mnie i tyle? No to teraz się pani zdziwi! Zapłać pani za te szkody, bo
ja tu mam dostarczyć wysyłkę, a teraz na czas nie zdążę, no. Pani pijana, czy
co? No już, niech pani mi za to zapłaci! Pieprzone młode kierowce, kto wam
prawo jazdy dał?!
-Daj jej spokój. – usłyszałam za sobą zachrypnięty, niski
głos i automatycznie wróciłam do rzeczywistości. Odwróciłam się zdziwiona i
zauważyłam za sobą blondyna w czarnej bejsbolówce, opierającego się o swój
samochód. Miał skrzyżowane ręce na klatce piersiowej i przypatrywał się całej
sytuacji z obojętnością.
Co on tu do cholery
robi?!
-Wsiadaj do samochodu. – odezwał się znowu, tyle że tym
razem do mnie.
Zmarszczyłam brwi, zdziwiona jego bezpośredniością.
-Co?
-Powiedziałem, wsiadaj do samochodu.
-Nie. – odparłam oburzona i wróciłam wzrokiem na faceta
przede mną.
-Wsiądź do tego pieprzonego samochodu Chloe. – syknął
Niall przez zaciśnięte zęby i otworzył drzwi od strony pasażera swojego
samochodu.
No chyba nie sądził
że serio do niego wsiądę.
Gdy znów na niego spojrzałam, stwierdziłam że nie warto
dłużej się opierać, bo wkrótce zaniósł by mnie tam siłą. Odwróciłam się na
pięcie i zirytowana weszłam do samochodu, unikając jego wzroku.
Dobra, tym razem
wygrałeś.
Chłopak zamknął za mną drzwi i podszedł do faceta od
ciężarówki. Rozmawiali o czymś, ale nie słyszałam o czym. Cały samochód był
przepełniony zapachem Nialla, co wywołało u mnie przyjemne motylki w brzuchu. Rozejrzałam
się wokół i mój wzrok spoczął na schowku. Zerknęłam ponad nim na dwóch facetów,
ale wciąż rozmawiali, więc otworzyłam schowek i wtedy wyleciały z niego cztery
prezerwatywy. Skrzywiłam się, widząc w środku jeszcze jakieś czerwone stringi.
Podniosłam wzrok znad schowka i zauważyłam, że chłopak zmierza w moją stronę,
więc w panice zamknęłam szybko schowek i nogą kopnęłam gumki pod fotel w
momencie, kiedy wsiadł do samochodu. Nawet się nie odezwał, tylko zapalił
silnik i wyjechał na drogę.
-Hej, a co z moim samochodem? – spojrzałam na niego
zdziwiona.
-Wezmą go do naprawy. – odparł, wciąż patrząc przed
siebie.
Patrzyłam na niego kompletnie zdezorientowana, a on nawet
nie zaszczycił mnie swoim spojrzeniem. Serce waliło mi tak szybko, jakbym miała
dostać zaraz zawału, a on miał to wszystko w dupie. Po prostu zgarnął mnie do
auta i sobie wziął. Zayn miał rację. Jest dziwny, nawet bardzo. Jechaliśmy
przez chwilę w ciszy, a ja bawiłam się palcami, kompletnie nie wiedząc co mam
robić. Sytuacja była bardzo niezręczna.
-Nie tak wyobrażałam sobie naszą pierwszą rozmowę po moim
wyjeździe.- powiedziałam cicho.
-Ja też.
I tyle? Ugh, co za
koleś.
-Yyy.. Gdzie jedziemy?
-Odwożę cię do domu, geniuszu. – wyczułam w jego głosie
ironię, więc przygryzłam dolną wargę nieco zbita z tropu. Wciąż na mnie nie
patrzył.
-Właściwie to ja chciałam iść do Emmy..
-O, świetnie. Więc pojedziemy tam razem. – powiedział
obojętnie, automatycznie zakańczając temat.
Znów przez parę minut siedzieliśmy w ciszy, do tego
jeszcze staliśmy w korku. Modliłam się, żeby tylko jakimś magicznym trafem
znaleźć się pod domem przyjaciółki i uciec od Nialla jak najdalej.
-Po co przyjechałaś?
Przeszył mnie dreszcz i przeniosłam zdziwiona wzrok na
niego. Tym razem na mnie patrzył. Wbijał we mnie intensywnie wzrok, ale w jego
błękitnych oczach nie zobaczyłam już dawnej iskierki, która zawsze im
towarzyszyła. Widziałam w nich tylko obojętność. Dopiero wtedy sobie
uświadomiłam to, że zostawiając go dwa lata temu, straciłam go na zawsze. Już
nie będzie tak jak dawniej. Nigdy nie będzie, a ja łudziłam się, że kiedyś
wrócę a on wciąż będzie na mnie czekał. Jaka ja byłam naiwna. Poczułam jak łzy
zbierają się w kącikach moich ust i wtedy zauważyłam, że jego spojrzenie się
zmienia. Dostrzegłam w jego oczach cień bólu, ale od razu go zakrył go maską
obojętności. Chciał pokazać mi że jest ponad to, byłam tego pewna. Otworzyłam
delikatnie usta, nie wiedząc nawet, co mu powiem.
-Ja..
-No właśnie. Chyba tylko, żeby mnie wkurwić. – powiedział
i przeniósł wzrok na ulicę, naciskając gaz.
Zaskoczył mnie tym. Wpatrywałam się w niego tępo,
kompletnie nie wiedząc co w niego wstąpiło. Nie odezwałam się już w ogóle. W
końcu wjechaliśmy na osiedle Emmy i Niall zatrzymał samochód, a ja od razu
wyskoczyłam z niego jak oparzona. Myślałam, że chłopak odjedzie, ale on wyjął
kluczyki i zadowolony z siebie ruszył do klatki. Rozejrzałam się wokół,
rozważając opcję ucieczki, ale gdy zrobiłam krok w tył, Niall odwrócił się i
spojrzał prosto na mnie.
-Idziesz czy nie?
Westchnęłam i zrezygnowana ruszyłam za nim. Wsiedliśmy do
windy i nacisnęłam przycisk z numerem 4, po czym odsunęłam się do kąta, jak najdalej
od niego. Nie wiem czy tylko mi się wydawało, czy naprawdę winda jechała tak
wolno, ale zaczynało mnie to już denerwować. Spojrzałam na niego.
-Niall, ja… - zaczęłam, żeby wytłumaczyć mu dlaczego
wróciłam i komplikuję wszystkim życie, ale i przerwał.
-Nie bierz mnie na litość.
-Ale…
-Zamknij się.
Zamrugałam parę razy oczami. Nigdy nie był w stosunku do
mnie, zresztą do nikogo, taki wredny.
-Dobra, nie musisz być taki chamski.. – szepnęłam, mając
nadzieję, że mnie nie usłyszy.
Chyba jednak usłyszał, bo w sekundzie przyparł mnie do
ściany i spojrzał w moje oczy. Na ułamek sekundy jego wściekłość zniknęła i
zauważyłam w jego oczach dawny blask. Patrzyliśmy na siebie przez parę sekund w
ciszy, jakby rozumiejąc się bez słów. Aż wstrzymałam oddech. Zamrugał dwa razy
i dawny Niall zniknął. Chłopak zawzięcie trzymał mnie za ramiona. Winda stanęła
i drzwi się otworzyły, ale blondyn mnie nie puścił.
-A jaki mam być co? – syknął – Sądziłaś, że przyjedziesz
a ja będę na ciebie czekał z bukietem jakiś pieprzonych kwiatków pod domem? To
się myliłaś. – puścił mnie i wyszedł z windy, kierując się w stronę mieszkania
przyjaciółki.
Przez chwilę przeżywałam jeszcze szok po jego
bezpośrednim wyznaniu. Zresztą już którymś z rzędu. Zamrugałam oczami i
niepewnie wyszłam z windy, nawet na niego nie patrząc. W momencie kiedy
podeszłam pod drzwi, one się otworzyły i stanęła w nich Emma.
-O cześć, wreszcie jesteś, myślałam że… Niall. –
spojrzała na niego zdezorientowana, a żadne z nas się nie odezwało, więc znów
popatrzyła na mnie. – Nie sądziłam, że przyjdziesz z nim.
-Ja też. – bąknęłam i weszłam do środka.
Widziałam jeszcze, że Niall uśmiechnął się ironicznie i
wszedł za mną. Usiadałam na kanapie, a on usiadł obok mnie, więc odsunęłam się
na sam jej brzeg.
O co mu do cholery
chodzi?
Emma usiadła naprzeciwko nas i przygryzła dolną wargę,
przyglądając się całej sytuacji. Spojrzałam na nią błagalnie, próbując
przekazać jej bez słów, że sama też nie wiem o co chodzi i wtedy usłyszałam
jego krótki śmiech.
-Boisz się mnie? – zapytał i znów się zaśmiał.
Spojrzałam na niego, mrużąc brwi.
-Nie boję się ciebie.
-Ciekawe.
-To ja może zrobię herbatę! – pisnęła Emma i szybko
wstała, po czym uciekła do kuchni.
-O świetnie, pomogę ci. – podniosłam się od razu i
ruszyłam za nią.
Gdy tylko weszłam do kuchni, przyjaciółka spojrzała na
mnie z szeroko otwartymi oczami.
-Co się do cholery dzieje?! – szepnęła.
-Nie mam pojęcia. Miałam wypadek i Niall wziął się tam z
nikąd. W ogóle nie wiem gdzie obecnie jest mój samochód. W każdym razie on wziął
mnie swoim i przyjechaliśmy tu. Był strasznie chamski dla mnie. Rozmawiałam wcześniej
z Zaynem i ostrzegał mnie przed… - zamilkłam, widząc jak Emma dyskretnie macha
dłonią koło szyi w prawo i w lewo i patrzy gdzieś ponad mną.
-Przed czym?
Odwróciłam się i zauważyłam blondyna, opierającego się o
lodówkę. Boże, wyglądał tak seksownie nawet w zwykłym t-shircie.
-Yyyy, przed…
-Przede mną. – dokończył za mnie, łapiąc do ręki jabłko i
zaczął się mu przyglądać.
-Co? Nie, coś ty… - czułam jak zaczynam się rumienić.
Chłopak spojrzał na mnie i chyba to zauważył, bo posłał
mi jeden z tych cudownych uśmiechów z dawnych czasów. Na sekundę zniknął
chamski Niall.
-Nie musisz kłamać.
Spuściłam wzrok i zaczęłam się bawić palcami. Zrobiłam z
siebie idiotkę i dobrze o tym wiedziałam. Czułam jego spojrzenie na sobie, ale
chyba zrezygnował, bo więcej się już nie odezwał. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk
otwieranych drzwi i dwie sekundy później w drzwiach do kuchni stanął Liam.
Rozejrzał się po nas marszcząc brwi.
-O co chodzi? – zapytał zdezorientowany, a Niall posłał
mu ironiczny uśmieszek.
-Nic, to co zwykle. Chloe wciąż zachowuje się jak
dziecko.
Chamski Niall
wrócił.
Podniosłam na niego wzrok. Przecież nic nie zrobiłam!
Zanim zdążyłam się odezwać, zrobiła to za mnie przyjaciółka.
-Wiesz co, Niall? Odpierdol się od niej. Jak możesz tak w
ogóle mówić? Przeszła przez piekło dla ciebie!
-No i co z tego, skoro potem zachowała się jak tchórz!
Zamknęłam oczy, próbując się uspokoić, bo już czułam
przeszywający ból w klatce piersiowej.
-Nie miała wyjścia!
-Miała, mogła zostać ze mną, ale wolała uciec i zachować
się tak egoistycznie! Nie widzisz, że ona myśli tylko o sobie?! – wykrzyknął, a
ja już tego nie wytrzymałam.
Wybiegłam z kuchni, gdy każdy oddech zaczął sprawiać mi
ból. Rzuciłam się na torebkę na kanapie i zaczęłam szukać w niej inhalatora,
ale nie mogłam go znaleźć, więc wyrzuciłam całą zawartość torebki na ziemię i
zaczęłam desperacko szukać urządzenia, biorąc coraz płytsze oddechy, gdy zdałam
sobie sprawę z tego, że inhalator został w schowku.
W moim samochodzie.
Który nie wiadomo
gdzie teraz był.
Zaczęłam kaszleć i wtedy do salonu wbiegł Niall. Klęknął
na ziemi obok mnie i spojrzał na mnie przestraszony.
-Co jest?
Gówno, a jak
myślisz?
-In.. inh…inh… - próbowałam wydusić, ale nie byłam w
stanie. Ból w płucach był tak silny, że oczy mimowolnie zaczęły mi łzawić. Na
szczęście chłopak zorientował się o co mi chodzi.
-Gdzie on jest, Chloe?
Pokręciłam tylko przecząco głową, bo wiedziałam że i tak
nic nie dam rady powiedzieć. Niall przeklął pod nosem i szybko wziął mnie na
ręce. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam nawet co się dzieje. Czułam tylko jego
zapach i miałam wrażenie, że tylko on mnie utrzymuje przy życiu. Chyba biegł po
jakiś schodach, a potem wylądowałam na czymś miękkim. Jego samochód. Brałam
coraz płytsze oddechy a ból zabijał mnie od środka. Miałam może maksymalnie 2
minuty życia. Leżałam na tylnym siedzeniu, ale podniosłam wzrok na wsteczne
lusterko, gdzie spotkałam się z jego wzrokiem.
-Proszę cię, tylko mnie teraz nie zostawiaj. – szepnął
błagalnie, patrząc na mnie z bólem, ale nie odpowiedziałam mu, bo moje powieki
stały się tak ciężkie, że nie byłam w stanie powstrzymać chęci ich zamknięcia.
Gdy otworzyłam oczy, nie wiedziałam do końca gdzie jestem
ani co się stało. Usłyszałam charakterystyczne pikanie w równomiernych
odległościach czasowych i dopiero po chwili zorientowałam się, że to bicie
mojego serca. Na klatce piersiowej miałam tylko jakąś idiotyczną przepaskę,
zasłaniającą piersi i rozpiętą koszulę, a pod nią pełno jakiś dziwnych
poprzyczepianych kabelków. Miałam też podobne wychodzące z mojego nosa. Wokół
panował półmrok, więc musiałam tutaj przeleżeć ponad pół dnia. Zamrugałam parę
razy oczami, próbując przyzwyczaić się do ciemności i wtedy zauważyłam chłopaka
na fotelu, stojącym obok łóżka. Miał niedbale narzucony na siebie jakiś koc i
opierał głowę na swojej ręce. Spał. I wyglądał zdecydowanie uroczo.
Uśmiechnęłam się do siebie na jego widok i automatycznie zrobiło mi się ciepło.
Siedział tutaj przy mnie cały czas, a to oznacza, że jego chamski stosunek do
mnie może być po prostu obroną przed kolejnym zranieniem. Wcale nie był taki
zły jaki myślał, że jest. Przechyliłam się delikatnie na bok, próbując do niego
dosięgnąć. Położyłam delikatnie dłoń na jego kolanie.
-Niall… - szepnęłam.
Chłopak podniósł na mnie zaspany wzrok i poprawił się na
siedzeniu.
-Kiedy wstałaś? – zapytał, przejeżdżając dłonią po swoich
włosach i spojrzał na mnie troskliwie.
-Przed chwilą. – z uśmiechem podźwignęłam się na łóżku do
pozycji siedzącej.
-Ej, nie ruszaj się, bo sobie coś zrobisz.
Zaśmiałam się.
-Nic mi nie będzie. Która jest godzina? – ziewnęłam i
zasłoniłam usta dłonią, mrugając oczami.
-Nie wiem, coś koło 22. – wzruszył ramionami – Chloe,
przepraszam cię, za to co powiedziałem, za wszystko. To przeze mnie i wiem że
mogłaś…
-Shh.. – uciszyłam go – Jest ok.
-Ale…
-Jest ok, serio. – spojrzałam na niego poważnie. – Kiedy
będę mogła stąd wyjść?
-Chyba rano. Tak mówiła wcześniej pielęgniarka.
Mruknęłam z niezadowoleniem i osunęłam się z powrotem do
pozycji leżącej.
-Niefajnie. – bąknęłam pod nosem, na co chłopak się
zaśmiał.
-Mogę zostać z tobą – zaproponował i poruszył zabawnie
brwiami, na co tylko przewróciłam oczami.
-Wracaj do domu Niall. – odparłam ze śmiechem.
Błagam, niech tak
będzie cały czas, tylko niech nie wraca chamski Niall.
-Nie ma mowy. Tym bardziej zostaję, skoro mnie nie
chcesz. Będę cię denerwował. – udał obrażonego i przytulił do siebie koc.
Westchnęłam głośno i odsunęłam się trochę na bok.
-Chodź tu.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony i zmarszczył brwi.
-Co?
-No chodź tu. – powtórzyłam. – Skoro masz tu zostać, nie
pozwolę ci spać na jakimś krześle.
-Ale to jest fotel.
W odpowiedzi posłałam mu spojrzenie, mówiące żeby się
zamknął i poklepałam miejsce obok siebie na łóżku. Po kilku minutach wahania,
Niall w końcu wstał i niepewnie położył się obok mnie. Spojrzał na mnie
zdezorientowany.
-Co, boisz się mnie? – uniosłam kącik ust do góry,
powtarzając jego słowa z rana.
Prychnął, śmiejąc się.
-Nie boję się ciebie. Po prostu nie chcę ci zrobić
krzywdy… - szepnął i spojrzał mi w oczy.
Motylki w brzuchu
mają orgazm.
Uśmiechnęłam się do niego, czując, że się rumienię.
-Nie zrobisz. – odszepnęłam i wtuliłam się w jego klatkę
piersiową.
Po moim ciele przeszedł lekki dreszcz. To był nasz
pierwszy, intymny kontakt od dwóch lat. Tak bardzo za tym tęskniłam. Zaciągnęłam
się jego zapachem i zamknęłam oczy, mając gdzieś wszystkie podpięte do mnie
urządzenia, a Niall delikatnie objął mnie ramieniem i pocałował mnie w głowę,
ale zrobił to tak delikatnie, że ledwo to poczułam. Wreszcie poczułam się
bezpieczna.
Strasznie zagmatwane
to jest, wiem.
Jak same
zauważyłyście, Niall ma swoje dziwaczne humorki, raz jest ok, a za chwilę robi
się chamski i opryskliwy. Spokojnie, z czasem wszystko zrozumiecie.
Tymczasem
zastanawiam się dlaczego 2 część jest mniej popularna niż pierwsza. Cóż, może
nawet niektórzy nie zorientowali się, że jest dalszy ciąg, w każdym razie
byłabym wam bardzo
wdzięczna za wszelkie reklamowanie bloga, koleżankom itd.
Zależy mi na tym,
żeby dotrzeć do większej liczby odbiorców.
Poza tym, mam coś takiego, że im
więcej osób jest zainteresowanych blogiem,
tym mam większe chęci, żeby go
prowadzić.
Bardzo wam
dziękuję za to, że jesteście, od pierwszej części i wciąż mnie wspieracie.
Następny rozdział
pojawi się dopiero po 12.01, albo dokładnie w ten dzień, ponieważ wyjeżdżam do
Paryża na tydzień (jhavfksvfkysgfbsjhfgsjfskfhkfha!).
Byłoby mi bardzo
miło, gdybyście tak dla odmiany zrobili mi niespodziankę
i zostawili dużo komentarzy pod postem.
i zostawili dużo komentarzy pod postem.
Wiem, że niektórzy
komentują ciągle, a niektórzy w ogóle, a to naprawdę bardzo motywuje ;)
Miłego weekendu! :*
OMG! DZIEWCZYNO JESTEŚ ŚWIETNA! WOW! A ROZDZIAŁ JEST ASKLASOFDKSA:FKSAOFKSA:DLFKSAL:DFS:DFKLSDFMLSDMFLSDMFSDL!
OdpowiedzUsuńŚwietny *-*
OdpowiedzUsuńJeju, aż się popłakałam, kiedy czytałam o tej akcji w kuchni i jak Chloe miała atak, i potem aż do końca. Boże, to jest tak piękna, cudowna, nieziemska, prześliczna opowieść, że aż sama dostaję motylków w brzuchu. Tęsknię za starym Niallem, tym sprzed wyjazdu Chloe, bo nawet teraz w tej scenie w szpitalu, kiedy zdejmuje maskę cytuję, bezuczuciowego chuja, to nadal jakaś jego część nim pozostaje i to jest takie smutne :c
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i oby Niall nie zabił Chloe swoją egoistyczną bezuczuciowością.
~Panna Nikt
asdfghjkl!!!!! jest nadzieja, że Niall i Chole wrócą do siebie aaa!! :D To jest cudowne, że Niall postanowił zostać z Close w szpitalu i ona zasnęła w jego objęciach *_____* Nie mogę się doczekać 4 rozdziału i miłego pobytu w Paryżu kochana <3
OdpowiedzUsuńOMG ale Niall, o jezu super *--* Taka akcja :D Brak slow:P
OdpowiedzUsuńOmg. Supet. Powrócił stary Niall. Aww cieszę się jak głupia.! Kocham tego bloga. Z pewnością namówię moje koleżanki żeby zaczęły go czytać. Kocham Cię i życzę udanego pobytu w Paryżu ;*
OdpowiedzUsuńAż się popłakałam. Łooo matko. Niech chamski Niall sobie idzie w pizdu ! A niech nasz kochany stary Niall wróci. I to już! <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest IDEALNY! No i znowu nie wiem co chcę napisać. Chcę napisać dużo, dużo ale nie wiem co. Bo ile razy można pisać, że ten blog jest cudowny i go ubóstwiam? Ile razy można pisać, że rozdziały są idealne i niesamowite? To już przereklamowane. xd Muszę wymyślić coś nowego. Ale wiesz..następnym razem. :D A jak Chloe dostała tego ataku ..to aż mi wdechu w piersiach zabrakło! <3
Miłego pobytu w Paryżu! (ale..zazdrooszczę ; ( )
i weny skarbie życzę ;*!
popłakałam się, rozdział jest świetny!
OdpowiedzUsuńboże, mój Niall wrócił :3 miałam szkliste oczy jak to czytałam, i wszystko było zamazane, zazdroszczę ci wyjazdu :( ale obyś miała udaną podróż ♥
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, ale czytam rozdziały na bierząco. Nie komentuję bo po prostu mi się nie chce. Tak wiem.... Jest mi teraz trochę glupio, ponieważ uświadomiłam sobie tym rozdziałem, że zasługujesz na wiele więcej niż komentarz.
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się cały przebieg akcji i o dziwo nie przeszkadza mi wahanie nastroju Nialla. Jest mi ich trochę szkoda. Byli fajną parą i tak naprawdę wszystko popsuła ta.... :) wredna baba xd
Miłej podróży. Obyś nabrała dużo, dużo weny :D
A no i zawsze doliczaj ten jeden komentarz ode mnie hihi
Jejku *-* Zawsze warto czekać na nowy rozdział... nie ważne ile. Po prostu, brak słów. Tak, tak, wiem- kreatywne, ale naprawdę nie wiem jak opisać to, jak podoba mi się Twój blog. KOCHAM GO I TYLE! <3
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu kochana :* x
Przez cały rozdział miałam dreszcze ♥ Od początku po ostatnią linijkę wszystko było takie emocjonujące XD Jak dobrze ,że wszystko wraca powoli do normy ;) Jesteś cudowną autorką i staram się zachęcać jak tylko mogę moje koleżanki do czytania i mam nadzieję ,że to przyniesie efekty :) Życzę boskiej podróży po Paryżu , może jakiejś miłość takiej pięknej jak w twoim opowiadaniu i czekam na dalsze emocje ♥
OdpowiedzUsuńP.S. To ja Anglika Clark
Świetnie piszesz
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńKoniec jest słodki. Rozdział jest świetny! :) xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńPod koniec takie 'awwww' *-* kocham tego bloga kjhgddhj
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny rozdział i miłego pobytu w Paryżu ♥
Uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńLeee dopiero 12, chyba się zaplacze na amen. Niall taki stanowczy jest taki mrrr ale uczuciowy tez niczego sobie. Swietnie przedstawiasz ta cala sytuacje. Swietnie piszesz i w ogole kurde nie wiem co napisac, to po prostu jest zajebiste, ty jestes zajebista bosz wszystko jest! Pisz dalej i uszczesliwiaj czytelnikow a my ciebie komentarzami.
OdpowiedzUsuńJak fajnie ,że kochany Niall powoli wraca*_*.
OdpowiedzUsuńale się cieszę, ze on sie zmienił :D
OdpowiedzUsuńjuż chcę następny, więc szkoda, ze dodasz go dopiero po 12 ;c
aaaaaaaaaaaa!!!!!
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3
musisz pisać tak zajebiście ?!?!?! *.*
Boziu *-* Popłakałam się xDD Kocham takiego opiekuńczego Niall'a. I te Jego słowa " Proszę cię, tylko mnie teraz nie zostawiaj." Czyli on ją kocha! asdfghjkkl *________* Umieram, muszą do siebie wrócić :) :D. Życzę miłej wycieczki ;) ♥
OdpowiedzUsuńOmg wiedziałam że Chloe straci oddech i Niall będzie to widział i to w sumie przez niego, ale na to liczyłam że Niall zobaczy o co chodziło Chloe kiedy wyjeżdżała
OdpowiedzUsuńKocham Cię normalnie! :D
Motylki w brzuchu mają orgazm. to byl,o BOSKIE! i poleciłam bloga kilku fankom 1D i nie tylko, bo zasługujesz na to i wgl chciałam zaszpanowac jaki to mam zaje gust xD tylko muszą nadrobić I częśc najpoerw i daj im czasu troche. nail chamski nail jż ma ni warcać. zabierz go do paryża i zamknij w wiezy eifla i zmiataj od niego! a miły, czuły anil ma zostać. poszukaj go w mieście miłości <3 biedna hole. oby jej inhalatorka nie zaąbali w w arsztacie(no co? drogi i łatwo zarobić a z tyi warsztatowymi nigdy nie wiadomo!)
OdpowiedzUsuńok to miłej wycieczki i KOMENTOWAĆ LUDZIE!
~gumisiek98
i niech Nai nie rbi sie bezuczuciowym hujem ok?
UsuńJezuuu dziewczyno... zajebiste *.*
OdpowiedzUsuńJejkuuu świetne! *.* <3
OdpowiedzUsuńAjbdwpubfurf..Niall, Chloe! Ta scena na końcu :') Piękne!
OdpowiedzUsuńCud,miód,malina<3 pozdrawiam i czekam Agata
OdpowiedzUsuńCud,miód,malina<3 pozdrawiam i czekam Agata
OdpowiedzUsuńto opowiadanie jest meeeega !!!!!!!! Piszesz zajebiście =D I ta scenka na końcu z Niallem i Chloe <3 Czekam na dalszą część ;**
OdpowiedzUsuńkocham twojego bloooga <3
OdpowiedzUsuńcorny horan
Zaczęłam czytać twojego bloga 2 dni temu i tak mnie wciagnelo ze przeczytalam całą pierwszą część i teraz zaczęłam drugą i O BOŻE to opowiadanie jest prześwietne, niby wszystko poplątane ale ma w sobie to coś i nie moge odejsc od komputera :D
OdpowiedzUsuńWracaj szybciej z tego Paryża bo cholera robi się ciekawie noo ;3
Dlaczego skończyłaś w takim momencie?! Ja to kocham ♥♥♥
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie <3 wielbię <3
OdpowiedzUsuńO matko ta końcówka ( duxegbjx) <3. Niemoge się doczekać nexta.
OdpowiedzUsuńPs. Od teraz będę komentować każdy rozdział ( moje postanowienie noworoczne) . Obiecuje <3
najlepsze ff jakie czytalam do tej pory <3
OdpowiedzUsuńPiszesz tak fenomenalnie, że aż brak słów, żeby to opisać.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że teraz pomiędzy Niallem, a Chloe wszystko będzie już dobrze i jeszcze lepiej.
Kocham Twojego bloga <3 przeczytałam 1 część, a teraz czekam na kolejne rozdziały ;) pozdrawiam :* Nat.
OdpowiedzUsuńboski blog <3 czekam na nexta :D :*
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga <3 dopiero zaczynam :*
OdpowiedzUsuńhttp://lovehateonedirection.blogspot.com/
Zapraszam :) http://lovehateonedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHMOTYLKI W BRZUCHU MAJA ORGAZM.. BOŻE ZABIŁAŚ MNIE TYM TESKTEM hahahahhahahha a co do rozdziału to : saghyasdfgvawhsdvfghasdfsa *_*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń