Liam
Wpadłem do mieszkania, od razu rozglądając się w
poszukiwaniu dziewczyn. Miałem nadzieję spotkać Emmę, ale nie spotkać Chloe.
Musiałem zabrać tą walizkę, a przy obecności dziewczyny byłoby to niemożliwe.
Zajrzałem do pokoju gościnnego, ale był pusty. Płaszcz Chloe nie wisiał na
wieszaku. Jeszcze nie wróciła. Odetchnąłem z ulgą, że mam chwilę czasu, żeby
zabrać walizkę. Ale najpierw poszedłem do sypialni, gdzie na łóżku zobaczyłem
Emmę, w takim samym stanie w jakim ją zostawiłem.
-Wstawaj leniu. – szepnąłem, pochylając się nad nią, a
ona zaczęła coś mamrotać pod nosem. Tylko machnęła ręką i przewróciła się na
drugi bok.
– Emma, serio. – klepnąłem ją w tyłek, na co ona
prychnęła i w końcu ściągnęła z siebie kołdrę.
- Co chcesz? – spytała sennym głosem.
- Wstawaj, mamy misję.
Jęknęła z niezadowoleniem i mozolnie zwlekła się z łóżka.
-O czym ty mówisz Liam… - wymamrotała, idąc w moją stronę
w samej koszuli nocnej. Stłumiłem w sobie ochotę, żeby ją z niej zerwać. To
może poczekać, mamy ważniejsze rzeczy do roboty.
-Nie zgadniesz czego się dowiedziałem.
Odpowiedziała mi milczeniem, tylko przewróciła oczami.
Wziąłem głęboki wdech.
-Chloe została zgwałcona. – powiedziałem szybko i
zacisnąłem usta w cienką linię, czekając na jej reakcję. Emma od razu się
rozbudziła i otworzyła szeroko oczy, patrząc na mnie jakby na głowie siedziała
mi tarantula. Cała zbladła.
-Skąd to wiesz? – zapytała przerażona. Zmarszczyłem
czoło.
Cóż, spodziewałem
się, że raczej tak łatwo mi w to nie uwierzy. Dopiero teraz uświadomiłem sobie,
że przecież są najlepszymi przyjaciółkami. Chloe na pewno jej o tym
powiedziała.
Oparłem się plecami o szafę.
-Widzę, że ty wiedziałaś przede mną. – odparłem, unosząc
brwi.
Moja dziewczyna podrapała się po karku z zakłopotaniem i
uciekła ode mnie wzrokiem. W końcu westchnęła i spojrzała na sufit.
-Przepraszam, że ci nie powiedziałam. Po prostu Chloe
chciała sobie sama z tym wszystkim poradzić i prosiła mnie, żebym nic nie
mówiła.
Kiwnąłem głową.
-Rozumiem.
-Więc.. W takim razie skąd ty o tym wiesz?
-Niall mi powiedział. – westchnąłem.
Emma otworzyła oczy jeszcze szerzej.
-A mówiłam temu idiocie, że ma być cicho. – warknęła pod
nosem, ale pokręciłem przecząco głową.
-Nie, miał powód. On chce dopaść Matta. I potrzebuje
naszej pomocy.
Blondynka przechyliła głowę na bok, marszcząc brwi.
-Ale jakiej pomocy?
-Zatrudnił prywatnego detektywa. A ten z kolei wątpi,
żeby Matt był w Londynie. Czyli może być wszędzie. Żeby go znaleźć potrzebuje
próbki jego DNA. A skąd może ją wziąć?
Dziewczyna popatrzyła na mnie przez chwilę nie rozumiejąc
o co chodzi, ale po chwili ją olśniło.
-Walizka. – szepnęła cicho.
Rozpakowaliśmy wszystkie rzeczy Chloe do szafy, a pustą
już walizkę wyciągnęliśmy z pokoju. Stanęliśmy oboje w miejscu i spojrzeliśmy
na nią z góry.
-Co powiemy Chloe? – zapytała Emma.
Dobre pytanie. Nie miałem pojęcia co jej powiemy i jak
wytłumaczymy jej nagłe zniknięcie torby.
-Powiemy, że ją pożyczyłem.
-Tak, pustą? – spojrzała na mnie jak na idiotę, a ja
przewróciłem oczami.
-Nie. Zaraz tam wrzucę swoje ciuchy. – oznajmiłem i
poszedłem do sypialni. Wyciągnąłem z szafy jakieś pierwsze lepsze ciuchy i
bieliznę, po czym wrzuciłem wszystko do walizki i zamknąłem ją.
-Według mnie to i tak idiotyczny pomysł. Wątpię, że w to
uwie… - nie dokończyła, bo drzwi się otworzyły. Oboje spojrzeliśmy w tamtą
stronę i zobaczyliśmy Chloe. Ta gdy tylko nas zauważyła, podskoczyła ze strachu
i stanęła w miejscu, przyglądając się nam z dezorientacją. Powoli zamknęła za
sobą drzwi, a Emma kopnęła walizkę w moją stronę. Dopiero teraz brunetka ją
zauważyła. Spuściła wzrok na przedmiot, leżący na ziemi między nami i otworzyła
szerzej oczy.
-Co robicie z moją walizką? – wychrypiała, pokazując
palcem na ziemię, po czym spojrzała na nas z jakiś przerażeniem w oczach.
Czego ona się niby bała?
Spojrzeliśmy na siebie z Emmą, po czym znów przenieśliśmy
wzrok na Chloe.
-Pożyczyłem sobie. – wydukałem.
Boże, jak to głupio zabrzmiało. Mogłem wyczuć, jak Emma
przewraca oczami z irytacją.
-Pożyczyłeś?
-Yh. Tak.
-Ale ja jej potrzebuję. – jęknęła brunetka i zrobiła krok
w naszą stronę. Zerknąłem z dół, po czym bez wahania złapałem za rączkę walizki
i postawiłem ją pionowo.
-Potrzebuję jej bardziej.
-Ale to moja walizka.
-Właściwie nie jest twoja, tylko…
-Słuchaj, Close. Chłopaki mają jakąś świąteczną trasę
charytatywną po Wielkiej Brytanii, a jego walizka jest zepsuta, więc chciał
pożyczyć twoją. On naprawdę jej potrzebuje. – przerwała mi Emma. Kurcze, dobra była. Sam
bym nie wpadł na coś takiego.
-Czyli nie będzie cię przez następne dni? – zapytała
Chloe, patrząc na mnie.
Niepewnie kiwnąłem głową. Super, jeszcze się muszę
wyprowadzić.
Brunetka westchnęła.
-No dobra. To kiedy mi ją zwrócisz?
-Za jakiś tydzień.
Chloe się skrzywiła i przygryzła wargę. Spojrzała na
walizkę, jakby próbowała zwalczyć jakąś pokusę, aż w końcu wypuściła głośno
powietrze z ust i wyrzuciła ręce do góry.
-No dobra. Ale ta walizka ma do mnie wrócić, bo naprawdę
jej potrzebuję. – spojrzała na mnie poważnie, a ja pospiesznie kiwnąłem głową.
-Tak jest, szefowo.
-Więc, kiedy wyjeżdżasz?
-Teraz! – wtrąciła szybko Emma, a gdy spojrzałem na nią
znacząco, ta uśmiechnęła się słodko i poklepała mnie po policzku. – Będziemy
tęsknić, skarbie. – dodała jeszcze, pocałowała mnie lekko w usta, wepchnęła mi
do rąk moją kurtkę i wypchnęła za drzwi. Walizkę postawiła obok mnie, z
uśmiechem puściła mi oczko i zanim zdążyłem jakkolwiek zareagować, zamknęła mi
drzwi przed nosem.
EKSTRA.
Teraz muszę poszukać jakiegoś domu na tydzień.
Nawet nie pukałem do drzwi, po prostu wlazłem do środka,
ciągnąc za sobą to narzędzie zła. Nie dotarłem nawet do salonu, gdy Niall
wybiegł z łazienki w samym ręczniku. Widząc mnie tak się przestraszył, że aż
poślizgnął się i wywalił się na podłogę. Wybuchłem śmiechem, patrząc na niego
jak na idiotę. Był cały mokry. I wkurzony.
-Kurwa, stary. Nie umiesz pukać? – bąknął pod nosem,
podnosząc się z ziemi, a ja wciąż się śmiałem.
-Nie umiesz chodzić?
Posłał mi wściekłe spojrzenie i już miał coś powiedzieć,
ale zauważył co trzymam w ręce.
-Masz walizkę.
-No pewnie, że mam. – odparłem wesoło. Blondyn sięgnął po
nią i chciał wziąć do rąk, ale uniósł zdziwiony brwi. Spojrzał na mnie
pytająco, po czym uklęknął na podłodze, położył walizkę przed sobą i odpiął.
Widząc moje ciuchy podniósł na mnie wzrok i popatrzył na mnie z ironią.
-Jaja sobie kurwa robisz?
-Nie przeklinaj, gówniarzu. Walizka + ja, albo zostajesz
z niczym.
Niall wstał i spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem.
-Czyżby twoja narzeczona wyrzuciła cię z domu?
Pokręciłem przecząco głową.
-Nic bardziej mylnego. Musiałem coś wymyślić, żeby dostać
tą walizkę, więc rzekomo jesteśmy w trasie. Charytatywnej.
Blondyn się zaśmiał i przejechał dłonią po mokrych
włosach, podnosząc je do góry. Przez ten gest miliony dziewczyn prawdopodobnie musiałoby
być reanimowane. Ale dla mnie i tak był tylko farbowanym gówniarzem. Co nie
znaczyło, że nie kochałem go jak brata. Bo kochałem, nawet jeśli tak potwornie
ostatnio się zachował.
-Uwierz mi, naprawdę trudno było ją zdobyć. Chloe też
miała na nią chrapkę.
Uśmiech zniknął z jego twarzy, tak samo jak błysk w oku.
Idealnie było widać, jak choćby jej imię wpływa na jego nastrój i zachowanie.
On naprawdę ją kochał. Wystarczyło jedno potknięcie, żeby ją stracić. I
prawdopodobnie nigdy jej już nie odzyska. Miał tego świadomość. Widziałem to w
jego oczach. Zdawał sobie sprawę z tego, jak wielki błąd popełnił i jak trudno
będzie mu go naprawić.
-Po co chciała tą walizkę? – zapytał tylko, na co
wzruszyłem ramionami.
-Nie wiem, ale nie chciała mi jej oddać. Cały czas
mówiła, że jej potrzebuje.
Niall zmarszczył brwi.
-Dziwne.
-Wiem, ale nieważne. To gdzie mam spać? – przeniosłem
wzrok na kanapę i otworzyłem szeroko oczy, widząc, że zniknęła. Rozejrzałem
się, ale nie było jej nigdzie. Wskazałem palcem miejsce na panelach i
spojrzałem na blondyna, otwierając usta.
-Wyrzuciłem ją. – odpowiedział na niezadane pytanie. – Za
dużo wspomnień. Złych wspomnień. Nie mogłem na nią patrzyć, bo chciało mi się
rzygać. – dodał jeszcze i westchnął.
-To gdzie mam spać?
-Na ziemi.
Zaśmiałem się głośno.
-No jasne, ja tu przynoszę ci zdobycz jak jakiś
prehistoryczny łowca człowieku. Wyrwałem ją ze szponów wroga walcząc na śmierć
i życie, stary. I to ma być moja zapłata? – zapytałem, a Niall uniósł brwi.
A dwie sekundy później oboje zaczęliśmy się śmiać.
-No wybacz mi bohaterze, ale nie mam więcej kanap.
-Mogę spać z tobą.
Niall wybuchnął śmiechem.
-Zapomnij.
-Nie wierzę, że się na to godzę. – mruknął Niall pod
nosem i obrócił się tyłem do mnie, ciągnąc za sobą kołdrę.
-Ej ej ej. Oddawaj. – pociągnąłem kawałek materiału w
swoją stronę.
-To moja kołdra!
-Mama cię nie nauczyła, że trzeba się dzielić z kolegami?
-Nie. – bąknął i znów wyszarpał mi kołdrę.
Podniosłem się i pociągnąłem tak mocno, że zabrałem ją
całą.
-Ha!
-Oddawaj ją. – Niall również usiadł i znów pociągnął za
materiał.
-Nie zamierzam. – znów pociągnąłem w swoją stronę.
-Ciesz się, że w ogóle pozwoliłem ci ze sobą spać!
-To cena za walizkę mój drogi. Jeszcze musisz mi dać
napiwek w postaci kołdry.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-UGH! – Niall w końcu wyrzucił ręce w górę i położył się,
obracając się tyłem do mnie.
Spojrzałem na niego lekko zdziwiony, że tak łatwo poszło,
po czym położyłem się obok niego, przykrywając się materiałem. Przez chwilę
była cisza, ale stawała się coraz bardziej krępująca, więc w końcu westchnąłem
i dałem mu połowę kołdry. Na początku nie zareagował, więc po prostu zamknąłem
oczy i stwierdziłem, że to koniec kłótni. Jednak po kilku sekundach Niall znów
pociągnął za kołdrę w swoją stronę i zaczął się śmiać.
On nigdy nie dorośnie.
Chloe
Świetnie. Liam wraz z walizką zabrał mi szansę na
dowiedzenie się jak najszybciej kto jest ojcem mojego dziecka. Przygryzłam
dolną wargę. Oboje z Emmą zachowywali się podejrzanie i dziwnie. Szczerze
mówiąc, nie chciało mi się wierzyć, że mieli jakąś trasę. Ale to nieistotne,
może los specjalnie chce mnie odwieść od tego testu na ojcostwo dla mojego
dobra. Może po prostu Bóg chce oszczędzić moje nerwy i lepiej, żebym nie
wiedziała kto jest ojcem.
Tak nawiasem mówiąc, to nie miałam pewności, że Matt mnie
zgwałcił. Byłam nieprzytomna i wywnioskowałam to tylko po tym, że obudziłam się
naga i obolała. No ale spójrzmy prawdzie w oczy, skoro już był tak
rozwścieczony to jest jakieś 90% szans, że jednak to zrobił, biorąc pod uwagę
to, że miał idealną okazję.
Przeszył mnie dreszcz, gdy sobie to wyobraziłam. Dopiero
teraz zorientowałam się, że przygryzam wargę tak mocno, że zaczęła krwawić.
Skrzywiłam się i przyłożyłam palec do ust, tamując krwotok, gdy Emma znalazła
się przy mnie.
-Po co ci była ta walizka? – zapytała od razu, przechylając
głowę na bok.
Westchnęłam.
-Potrzebuję DNA Matta i Nialla do zrobienia testów na
ojcostwo.
Przyjaciółka otworzyła szerzej oczy.
-Och. A skąd weźmiesz DNA Nialla?
Spojrzałam na nią.
-Liczyłam na ciebie.
Emma odpowiedziała mi uśmiechem i poklepała mnie po
ramieniu.
-Wiesz, że możesz na mnie liczyć. Byłaś na USG?
-Tak. Wszystko w porządku, dziecko jest zdrowe.
-To świetnie.
-Mhm. – mruknęłam tylko. Jakoś nie miałam w ogóle humoru.
Nie chciało mi się żyć. Ani rozmawiać. Emma widząc mój wyraz twarzy klasnęła w
dłonie.
-To co, idziemy na zakupy świąteczne? – zapytała
uśmiechając się szeroko. Posłałam jej słaby uśmiech.
-Właściwie to chyba pójdę sama… Potrzebuję trochę czasu
dla siebie. – powiedziałam cicho i spojrzałam na Emmę, której uśmiech zniknął z
twarzy.
-Och. Ok. – odparła tylko, wyminęła mnie i ruszyła do
swojego pokoju.
Westchnęłam i odwróciłam się do niej.
-Przepraszam Em. Wiesz, że tyle się wydarzyło, staram się
jakoś sobie z tym poradzić…
Blondynka stanęła w miejscu, ale nie odwróciła się do
mnie.
-Ja tylko próbuję ci pomóc. – powiedziała i sekundę
później zniknęła za drzwiami. No świetnie. Przejechałam dłonią po twarzy,
zabrałam torebkę i wyszłam z domu. Dopiero co przyszłam i znowu wychodzę.
Wiedziałam, że Liam wcale nie pożyczył mojej walizki po
prostu w trasę, a fakt, że spotkałam Zayna i Perrie w centrum handlowym to
potwierdził. Tylko w takim razie po co mu była ta walizka?
Szczerze mówiąc, nie zamierzałam dawać mu do zrozumienia,
że wiem, że sobie wymyślili tą trasę. Było mi to obojętne, ale po prostu byłam
ciekawa dlaczego akurat ta walizka.
Czułam, że ma to jakiś związek ze mną, Niallem i co najgorsze… Z Mattem.
Kupiłam jakieś prezenty dla mamy, siostry i jej chłopaka
i czym prędzej wyszłam z centrum handlowego. Nie podeszłam do Zayna i Perrie.
Nie miałam ochoty z nimi rozmawiać. Nie miałam ochoty rozmawiać z nikim. Nie
czułam atmosfery świąt. Wszechobecne lampki i szczęśliwe dzieci biegające w
kółko nie robiły na mnie w tym roku wrażenia. Nic nie robiło na mnie wrażenia,
właściwie czułam się niewidzialna. Każdy żył swoim życiem, każdy był
szczęśliwy, zabiegany by kupić najlepszy prezent dla swojej rodziny. Nikt nie
zauważył, że wśród nich jest dziewczyna, która czuje się zagubiona i samotna.
Prawda, mogłam zabrać Emmę na zakupy, ale nie miałam ochoty udawać szczęśliwą. Bo
nie byłam szczęśliwa. Byłam zdruzgotana.
Skierowałam się do jakiejś chińskiej knajpki i coś mnie
podkusiło, by kupić ciastko z wróżbą. Usiadłam przy stoliku, złamałam ciastko
na pół i spojrzałam na kartkę. Przełknęłam ślinę.
„Może nadszedł
czas, żeby komuś wybaczyć?”
To jakiś żart?
Rozglądnęłam się wokół, ale nikt nawet na mnie nie
spojrzał, więc przeniosłam wzrok na kawałek papieru. Jakaś taka dziwna była ta
wróżba. Ale może to prawda. Może powinnam komuś wybaczyć. I już nawet
wiedziałam komu. Zerwałam się z krzesła, łapiąc do ręki ciastko i szybko
wyszłam z restauracji. Niecałe 20 minut później stałam już przed drzwiami. Nie
wiedziałam do końca czy to dobry pomysł. Ciągle unosiłam rękę, żeby zapukać i
opuszczałam, aż w końcu jakaś niewidzialna siła kazała mi to wreszcie zrobić.
Zapukałam do drzwi i czekałam. Serce biło mi tak, jakby miało zaraz
eksplodować. A to nie ja powinnam czuć się zestresowana, tylko on.
W końcu drzwi otworzyły się ze zgrzytem i stanął w nich,
patrząc na mnie ze zdziwieniem. Posłałam mu lekki uśmiech.
-Cześć tato. Mogę wejść?
___
Przyznać się, kto myślał, że Chloe pójdzie do Nialla? :D
PS: Wybaczcie, że taki krótki.
Heh. Czemu to nie Niall? Hah. A miałam taką nadzieję! :)
OdpowiedzUsuńomfg, juz myslalam ze do nialla pojdzie az sie zestresowalam XD
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac ich spotkania oh lasjdsajdsajd
chloe do taty? no nie wierze
czekam z niecierpliwoscia na nowy rozdzial, dzieje sie dzieje
weny kochanie ♥ - @niallmakesdie
ps. chyba jestem najwieksza fanka twojego ff jezu ;kdasdkl
o jejjjj! chloe poszla do taty? wow, pamietam jak uciekali przed nim z niallem przez balkon XD myslalam ze pojdzie do Nialla!
OdpowiedzUsuńNdudjzuzh -sylvia x
właśnie dlaczego to nie Niall?
OdpowiedzUsuńboze akcja z walizką i rozmowa Liama z Niallem świetna! hahahah
ja nadal mam nadzieję, ze Chloe wybaczy Niallowi, to wręcz musi być jego dziecko. rozdział bardzo fajny, czekam na kolejny, weny :)
Jak zwykle genialny rozdział ! ♡
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńKocham, czekam na next
OdpowiedzUsuńByłam pewna, że Chloe pogna do Nialla! :( Ale nawet się nie spodziewałam, że pójdzie do swojego taty <3 Ale to urocze, że po tym, co jej zrobił, ona mu wybacza <3 Jest super!
OdpowiedzUsuńJAK ZNAM ŻYCIE TO DZIECKO BĘDZIE MATTA CHOLERA :( Zrobisz to specjalnie, żeby rozwalić system :(
Rozdział jak zwykle cudowny, zwłaszcza moment Nialla i Liama w nocy xD Rozbawiło mnie to do łez <3
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3 Dodaj szybko, bo umrę ze zniecierpliwienia :(
~Węgielek Ech!
http://zimno-zimno.blogspot.com/
Ja myślałam że pójdzie do Nialla bo ona musi mu wybaczyć on ją kocha nad życie i nie opuści zaj*bie Matta za to co zrobił a on będzie szczęśliwym tatusiem pozdrawiam /Lena
OdpowiedzUsuńJa myślam.
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział <3
eeeej no! Miała iść do Nialla... pomyślałam, że zastanie go z Liamem w łóżku XD bardzo fajny rozdział :) czekam na nn x
OdpowiedzUsuńciekawe co sie stanie u ojca Chole
Świetny rozdział zresztą jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekam z niecierpliwością na next :)
Kate x
Ejj ja myślałam że pójdzie do Nialla noo :< Rozdział jest ge-NIALL-ny <3
OdpowiedzUsuńNawet nie wyobrazasz sobie jak kocham to opowiadanie <3 Po prostu coś niesamowitego :)
OdpowiedzUsuńAle chyba zdajesz sobie sprawe z tego że test ciążowy wykryje ciąże dopiero po co najmniej 14 dniach ? A i rownie dobrze Chloe mogła zdobyć jedna próbke DNA i wtedy miała by potwierdzenie na ojcostwo jednego z nich a wtedy drugiego nogła by wykluczyć . Ale to tylko taka mini uwaga nic nie znaczaca :)
Sylwia:D
dobrze mówisz:)
UsuńA ja nawet nie pomyślałam o Niallu, przecież to za proste:)
Kuuurwa! Czemy nie poszła do Matta?! ;ooo
OdpowiedzUsuńOmg na serio myslalam że pójdzie do nialla. Rozdział genialny<3
OdpowiedzUsuńHahah ja też myślałam, że pójdzie do Niall'a. :D
OdpowiedzUsuńwow akcja z Liamem mnie rozwaliła. Przyznaję się również myślałam że pójdzie do Nialla ;)
OdpowiedzUsuń@Katesmile94
Boże !!!!!!! *.*
OdpowiedzUsuńJuż miałam nadzieję ze pojdzie do Nialla i sobie wszystko wyjasnia a tu 'czesc tato' :))) No nic, czekam na dalsze rozdzialy bo szczerze mówiąc jestem strasznie ciekawa czy odnajdą Matta i kto jest ojcec dziecka Chloe :)
OdpowiedzUsuńja tak myslsłam! :( rozmowa *przepychana* horana i liama - mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńakcja z walizka. kurde no. boze sie ze jego dna zniknie :/
geniaaalny rozdział!
ja idem spać :>
branoc i wenny na dobranoc(no rano tez moz być. i pomysł masz mi pamiętać!)
Cherry Blosom
O, ktoś z mss:)
UsuńSuper <3 czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz, już się nie mogę następnego doczekac :)
OdpowiedzUsuńJeeeej! Najlepszy<33
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny? ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny. Wcale nie jest krótki. Nie mogę doczekać się kolejnego.
OdpowiedzUsuńKiedy next ? :D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że pójdzie do Nialla, ale spotkanie z jej ojcem, NA PEWNO, będzie dużo ciekawsze :)
OdpowiedzUsuńGenialny<33 kiedy nn ?
OdpowiedzUsuń